Mariusz Czajka rok temu zorganizował zbiórkę pieniędzy "na pogrzeb mamy", która pracowała jako nauczycielka języka polskiego. Był w tarapatach finansowych i nie miał funduszy, by pochować bliską osobę. Zbiórka przerosła jego oczekiwania - zebrano 50 tys. złotych. Dzięki temu aktor mógł nie tylko urządzić mamie pogrzeb, ale i wyjechać na pierwsze od 13 lat wakacje.
Obecnie kończy remont mieszkania. Robi to z pomocą córki i jej chłopaka, bo - jak mówi - ekipa, która przyjechała, zażądała horrendalnych kwot.
Artysta podkreśla, że dzięki ludzkiej życzliwości jego życie zmieniło się nie do poznania. Rok temu głodował i był bez grosza. Dzisiaj ma pracę i może normalnie funkcjonować.
Wróciła mi chęć do życia. Czuję, że mama nade mną czuwa i pomaga mi z góry. Tęsknię za nią bardzo. Rok temu gasła każdego dnia, spędziliśmy razem ostatnią Wigilię - opowiada w wywiadzie dla "Na Żywo".

Czajka: odwrócili się ode mnie przyjaciele
Dzięki sytuacji sprzed roku i zbiórce pieniędzy aktor odzyskał wiarę w ludzi. Gdy dowiedział się, jaką kwotę zebrano, siedział i płakał ze wzruszenia. Paradoksalnie pomoc otrzymał od osób, które nie były jego przyjaciółmi. Ci odwrócili się od niego w kryzysowej sytuacji.
Ludzie myślą, że artyści zarabiają mnóstwo pieniędzy, ale jeśli ma się na głowie dwa kredyty, córki na utrzymaniu i mamę pod opieką, to wszystkie pieniądze przeznacza się na bieżące wydatki. W pewnym momencie żyłem już z renty mamy, która wynosiła 1600 złotych - tłumaczy.
Ci, o których myślałem, że są przyjaciółmi, odwrócili się ode mnie. Wyciągnęli do mnie dłoń ludzie, od których pomocy się nie spodziewałem.
Czajka wspomina kilka sytuacji, które bardzo zapadły mu w pamięć. W święta odwiedziła go koleżanka, która nie tylko przywiozła świąteczne jedzenie, ale i wsparła go finansowo.
W Wigilię, jeszcze kiedy żyła mama, zadzwonił do mnie kolega i zapytał, czy nie obrażę się, jeśli przeleje mi 500 złotych. Z kolei inna koleżanka przywiozła mi potrawy wigilijne, a kiedy przytuliliśmy się, żeby złożyć sobie życzenia, włożyła mi do kieszeni 1000 złotych.
Zobacz też:
Mariusz Czajka czuje się oszukany przez bank: Pożyczyłem 400 tys., mam oddać 700
Nowe zakażenia koronawirusem. Minister ujawnia dane
Ela Pruszyńska pokazała swoje bajeczne życie









