Reklama
Reklama

Marek Piekarczyk apeluje do syna: Odezwij się do mnie!

W nowym roku Marek Piekarczyk (63 l.) ma wielkie marzenie. Chciałby nawiązać kontakt z synem, którego nie widział od lat i zobaczyć po raz pierwszy swoją wnuczkę. Czy pragnienie muzyka o scaleniu rodziny ma szansę się spełnić?​

Lider legendarnej grupy TSA, a od kilku edycji juror muzycznego show "The Voice of Poland", ma zupełnie wyjątkowe marzenie noworoczne - chciałby odzyskać syna Maćka (35 l.), z którym od dawna nie ma kontaktu.

- Pragnie zobaczyć jego córeczkę, swoją wnuczkę. Nigdy jej nie widział. Ale Maciek nie daje znaku życia. Marek nie mówi tego otwarcie, ale bardzo go to boli - twierdzi informator tygodnika "Na Żywo".

Dlaczego syn artysty odciął się od niego tak drastycznie? Odpowiedzi na to pytanie warto poszukać w przeszłości. Maciej jest synem Piekarczyka z pierwszego małżeństwa. Z tego związku muzyk ma także córkę Sonię (28 l.). W latach 90. cała rodzina wyemigrowała do USA, gdzie Marek załapał się do pracy na budowie.

Reklama

- Mówili na mnie "Rock’n’roll" i szanowali, bo dobrze pracowałem - wspominał w jednym z wywiadów. Za oceanem jego rodzina się rozpadła. Żona z córką zostały, a on z synem wrócił do Polski, do Bochni. Tu zaczął występować pod swoim nazwiskiem, a potem ponownie z grupą TSA.

- Maciek mieszkał z ojcem tylko do 18. roku życia, potem się wyprowadził - opowiada znajomy muzyka. - Można się domyślać, że prowadząc szalone życie rockmana, Marek nie miał zbyt wiele czasu dla syna. W tamtym okresie obaj zupełnie nie mogli się dogadać - kwituje.

Pierworodny syn Piekarczyka prawdopodobnie mieszka w Irlandii i zajmuje się miksowaniem muzyki w klubach.

Wokalista nie ukrywa, że nie ma pojęcia, co się z nim dzieje: - Nie wiem, gdzie mieszka Maciek, rzadko mam z nim kontakt - przyznał ostatnio. Dodał, że nie ma żalu, iż dzieci nie pamiętają o jego urodzinach.

- Nie oceniam, jakim byłem ojcem. Pracowałem dla nich ciężko. Wszystko, co mogłem dać, dałem i już - stwierdził. Dla syna z obecnego małżeństwa Filipka (5) jest ojcem idealnym. Potrafi szyć pieluchy tetrowe, prać je, gotować, przewijać, karmić, kąpać czy stawiać bańki. Wstawanie w nocy do płaczącego dziecka nie stanowi dla niego problemu.

Choć grupa TSA nadal koncertuje, Piekarczyk lata szaleństw ma za sobą. Lubi wracać do domu. Chciałby, by do jego drzwi zapukał też Maciek.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Marek Piekarczyk | "The Voice of Poland"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy