Reklama
Reklama

Marcin Wrona stracił bardzo bliską osobę. Dziennikarz TVN przyjmuje kondolencje!

Marcin Wrona (52 l.) przeżywa teraz naprawdę trudne chwile. Nic nie zapowiadało takiej tragedii...

Ostatnie miesiące w życiu dziennikarza TVN były niezwykle nerwowe i stresujące. 

Amerykański korespondent "Faktów" przyleciał do Polski, by pomóc w opiece nad chorymi rodzicami. 

Niestety, pomoc Wrony nie trwała zbyt długo, gdyż 52-latek zaraził się koronawirusem i sam trafił do szpitala. 

"Przyleciałem do Polski, żeby pomoc chorym rodzicom, a właśnie sam trafiłem do szpitala. Brawo ja..." - napisał ze szpitalnego łóżka dziennikarz. 

Na szczęście chorobę udało się pokonać. Marcin mógł zająć się rodzicami, a gdy już sytuacja się unormowała, wrócił do Stanów. 

Wtedy z kraju dotarły do niego smutne informacje. Jego tata zmarł...

Poinformowali o tym jego koledzy z pracy, którzy zamieścili w mediach nekrolog. 

Reklama

"Marcinowi Wronie wyrazy współczucia z powodu śmierci Taty. Marcinie, jesteśmy z Tobą. Przyjaciele z Faktów TVN i TVN24" - czytamy. 

Jak dowiedział się "Super Express", dziennikarz wrócił już do Stanów i jego ponowny przylot stoi pod znakiem zapytania. 

"Wrona wyszedł jakiś czas temu ze szpitala i zdążył wrócić już do USA. Przebywał na urologii w Jaworznie. Kilka dni temu poinformował, że zaraził się koronawirusem. Nie wiadomo więc, czy uda mu się przylecieć na pogrzeb swojego taty" - donosi tabloid. 

***

Przekaż 1% na Fundację Polsat rozliczając PIT TUTAJ>>>

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy