Mimo napiętych grafików, zawsze potrafili znaleźć czas dla siebie. Regularnie widywano ich na spacerach i w restauracjach. Gdy nie mogli spędzić czasu na mieście, Leonard odwoził modelkę do pracy plan zdjęciowy i czekał, aż skończy. Jakie więc było zaskoczenie wszystkich, gdy kilka dni temu fotoreporterzy przyłapali modelkę w jednej z greckich restauracji. Była sama i smutna. Czyżby nad nową miłością zbierały się czarne chmury?
- Nic z tych rzeczy! - zaprzecza w rozmowie z "Rewią" bliski znajomy modelki. - Marcelina spędziła tamten wieczór w towarzystwie rodziców, których zaprosiła do siebie na kilka dni. Chciała pobyć z nimi trochę i pokazać, jak się urządziła w swoim warszawskim mieszkaniu. Niestety, Leonard nie mógł towarzyszyć jej tego dnia, bo pracował za granicą - wyjaśnia.
Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi, Marcelina Zawadzka, która zakończyła właśnie zdjęcia do jednego programów, już planuje udział w kolejnym projekcie. Jednak zanim wejdzie na plan, zamierza spędzić kilkanaście beztroskich dni z ukochanym.
- Oni są dobraną parą i mimo życia w rozjazdach świetnie się dogadują. Cieszą się na wspólny czas. Znając Marcelinę, chciałaby pojechać z Leonardem w jakieś ciepłe miejsce, ale ostateczny wybór będzie spontaniczny - podkreśla znajomy.

***Zobacz więcej materiałów:








