Po umorzeniu śledztwa przez prokuraturę Weronika Marczuk intensywnie pokazuje się w telewizji i udziela wywiadów na temat swojej tragedii. W programie "Między kuchnią a salonem" pojawiła się z mamą Niną.
"Moja mama ogromnie wszystko przeżywała, przez trzy doby po zatrzymaniu nie miałyśmy ze sobą żadnego kontaktu" - wspomina była jurorka "You Can Dance".
Według pani Niny, po zatrzymaniu Weroniki przez CBA do jej domu wpadło dwóch mężczyzn z bronią i nakazem przeszukania mieszkania. Panie zobaczyły się dopiero po trzech dniach.
"Mama tak płakała, że dosłownie omdlewała mi na rękach" - mówi Weronika. "I pierwszy raz w życiu poprosiła abym nie pracowała już na żadnych stanowiskach i nigdy już nie próbowała robić kariery".
Aferę bardzo przeżył także tata Marczuk, który "przez dłuższy czas budził się z krzykiem w nocy".
Czy nie sądzicie, że Weronika trochę przesadza z tymi wynurzeniami..?








