Małgorzata Ohme szczerze o śmierci mamy
Małgorzata Ohme pod koniec 2020 roku poinformowała, że odeszła jej mama, Beata Sułowska. Od tamtej pory wielokrotnie mówiła, że bardzo trudno jej uporać się z żałobą. Zwłaszcza, że wcześniej doświadczyła już nagłej śmierci ojca.
Po pierwsze nigdy nie spodziewałam się, że moja mama odejdzie. Wcześniej przeżyłam nagłą śmierć taty i taką nieobecną żałobę. Ojca miałam wyidealizowanego. On był ten dobry, mimo że nas zostawił. Byłam przekonana, że mama będzie żyć wiecznie
Dziennikarka nie mogła powstrzymać łez na antenie
Dziennikarka gościła ostatnio w "Mieście kobiet" gdzie w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską otworzyła się na temat ostatnich chwil ze swoją mamą. Długa choroba pozwoliła jej przygotować się na odejście najbliższej osoby.
Miałam takie poczucie, że moja mama podarowała mi tę śmierć, żeby mnie przeprosić za życie. Ona zdawała sobie sprawę, że mnie zraniła, że było trudno, że mnie bardzo obciążyła swoją osobą i chorobą. Natomiast ta śmierć była tak piękna i tak łagodna, ona wyznaczyła to sobie w tym czasie, żeby nas nie obciążać swoim odchodzeniem. Bo przecież wszyscy wiemy, że kiedy rodzice odchodzą, to jesteśmy bardzo zmęczeni i się obwiniamy
Na antenie w pewnym momencie nie mogła już powstrzymać łez.
Moja mama wiedziała, że odchodzi. Mam poczucie, że na końcu się poddała. (...) Powiedziałam jej, że ją kocham, ona się do mnie uśmiechnęła. Powiedziałam jej, żeby pozdrowiła tatę. Jej popłynęła wtedy łza
Zobacz też:
Żałoba w TVP. Dziennikarze żegnają swoją koleżankę
Lara Gessler zdradziła płeć dziecka. "Całe życie chciałam mieć..."
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!










