Dziesiątego sierpnia 43-latka zamieściła w internecie zdjęcie Agnieszki Radwańskiej (25 l.) z podpisem: Brawo!!! Serdeczne gratulacje!!!
Niby nic w tym nadzwyczajnego. Tego dnia naszą najlepszą tenisistkę chciała wyściskać cała Polska.
Agnieszka Radwańska wygrała turniej w Montrealu, pokonując w finale znakomitą Venus Williams (34 l.). Ale ten wpis wcale nie był przypadkowy.
Obie panie znają się osobiście i bardzo lubią. Pierwszy raz spotkały się rok temu w samolocie do Turcji. Tenisistka leciała na kolejny turniej, aktorka na urlop.
"Spójrzcie kogo spotkałam w samolocie! Małgorzata Kożuchowska, jedna z najlepszych polskich artystek, moja ulubiona. Ależ ten świat jest mały!" - pisała zachwycona Radwańska.
Od tamtego czasu gwiazdy są w stałym kontakcie i wzajemnie dopingują się w pracy.
Obie zostały wychowane w szacunku dla tradycyjnych wartości. Mają ojców o silnych osobowościach. Tenisistka i aktorka nie wstydzą się publicznie mówić o swojej wierze w Boga. Częstym tematem ich rozmów jest rzecz jasna błogosławiony stan Małgorzaty.
W gronie znajomych aktorki mówi się, że mistrzyni rakiety byłaby idealną matką chrzestną dla jej dziecka.
"Jest sławna i bardzo bogata. Obraca się wśród światowej elity finansowej i politycznej. Zna najbardziej wpływowych ludzi świata, którzy zasiadają na trybunach prestiżowych turniejów w Paryżu i Londynie, w których gra. Taką matkę chrzestną chciałby mieć każdy" - mówi znajoma aktorki.














