Tegoroczny Open’er Festival ściągnął wyjątkowo liczną publiczność, w tym osoby, które, jak mogłoby się wydawać, wyrosły już z tego rodzaju spontanicznych imprez. Magnesem przyciągającym Agnieszkę Woźniak-Starak i mamę dwojga dzieci, Maję Bohosiewicz okazał się szumnie zapowiadana Dua Lipa.
Maja Bohosiewicz jedzie na gapę
Szczególnie Maja wzięła sobie do serca słowa piosenki, by „wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet”. Jak sama wyznała, wybrała się do Trójmiasta z dwiema parami majtek, w tym jednej na sobie, niezbędnymi lekami, zestawem do makijażu i perfumami, które, jak można się domyślać, miały nadrobić brak produktów do higieny osobistej. Oprócz, powszechnie uważanych za potrzebne, szczoteczki do zębów i mydła, nie zabrała także biletu na pociąg. Jak wyznała wyraźnie podekscytowana swoją spontanicznością:
Zapakowałam do mojej torebki wszystko na dwa dni, żeby prosto z pociągu wskoczyć na Dua Lipę. Mam na tyłku dwie pary majtek - druga na jutro. Mam perfumy, leki, makijaż, książkę. Nie mam tylko biletu na pociąg - bo ich nie ma. Także... YOLO.
Podróżowanie na gapę bardzo się Mai spodobało. Od razu się młodziej poczuła:
A na ten moment czuję się jak licealistka. Piję piwo w Warsie, nie mam gotówki, rozładowany telefon i czekam, aż wjadę na koncerty. Jezu. Boże…
Niestety, cały wysiłek i nerwy poszły na marne, bo z powodu koszmarnej burzy koncert gwiazd tegorocznego Open’era: Duy Lipy i Megan Thee Stallion zostały odwołane. No nic, może następnym razem, bo organizator obiecał rekompensatę w postaci voucherów do wykorzystania w kolejnych latach.
Zobacz też:
Żona Seweryna z "Rolnika" zabiera głos po ślubie. Mówi, jak było naprawdę
Doda prezentuje wyćwiczoną sylwetkę. Mówi o życiu osobistym





***








