Nazwanie Teatru Dramatycznego imieniem tego wielkiego aktora było swoistym hołdem dla jego zasług i wkładu w rozwój polskiej kultury.
Niestety, po kilku latach warszawscy urzędnicy uznali, że Gustaw Holoubek najwyraźniej na to nie zasługuje.
Całe zamieszanie wybuchło w momencie, gdy postanowiono połączyć Teatr Dramatyczny im. Gustawa Holoubka z Teatrem na Woli im. Tadeusza Łomnickiego w jedną instytucję.
Odebranie patronatu nad teatrem jest dla wdowy po aktorze nie do zaakceptowania.
Zawadzka nie kryje swojego oburzenia. Jej wściekłość jest tym większa, że o całej sprawie dowiedziała się przypadkiem. Nikt nawet nie raczył jej o tym poinformować.
"Radni zrobili to po cichu i przy użyciu nikczemnego oszustwa, bo powiedziano im, że ja jakoby o tym wiem, że skonsultowano ze mną tę propozycję i się na nią zgodziłam. Otóż ja o niczym nie wiedziałam,
dowiedziałam się przypadkiem. Dla mnie zmiana tego rodzaju jest czymś skandalicznym, ponieważ nigdy w historii polskiego teatru nie było takich przypadków, żeby odbierać patronat dużej instytucji kultury" - mówi Zawadzka w rozmowie z TVN 24.
Aktorka nie zamierza tego tak po prostu zostawić. Przygotowała petycję w sprawie ponownego rozpatrzenia problemu, którą podpisały już tysiące osób.
Słusznie się oburzyła?
Zobacz również:











