​Magda Mołek tęskni za czasami sprzed macierzyństwa. „Teraz cieszę się, gdy uda mi się usiąść”

Magda Mołek
Magda MołekJarosław AntoniakMWMedia
Dawno dawno temu, kiedy na świecie nie było jeszcze moich dzieci, czytanie książek na urlopie - jedna za drugą, po nocach, na plaży, przy posiłku (!) - to była oczywista oczywistość. Teraz to ja się cieszę, gdy uda mi się usiąść, otworzyć książkę, dobrnąć do 6. strony i nie usłyszeć „Mamoooooooo”.

Magda Mołek tęskni za czasami sprzed macierzyństwa

No, ale są takie książki, których czytanie jakoś magicznie przesuwa w czasie reakcję na to „Mamooooo”, bo po prostu pożerają. Tak, one mnie, albo ja je, wszystko jedno.
Poczułam, co to znaczy być matką na 100% wtedy, jak urodziłam drugie dziecko. Przy pierwszym to jednak miałam wrażenie, że odpoczywam, a jak pojawiło się drugie, to nagle zrozumiałam, co to znaczy, że wszystko wali ci się na głowę. Po trzech miesiącach od narodzin mojego drugiego syna powiedziałam do swojej mamy: "Mamo albo mi pomożesz, albo umrę, bo nie daję rady”.
Ja tęsknię bez przerwy.
Qczaj ostro o wymuszonych coming outach." Hipokryzja!"pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?