Reklama
Reklama

Łukasz Nowicki w końcu jest szczęśliwy. Jeden telefon zmienił jego życie!

Łukasz Nowicki (45 l.) gdy rozstawał się z Haliną Mlynkovą, nie miał już nawet nadziei, że pozna odpowiednią dla siebie kobietę. Los jednak chciał inaczej i jeden telefon zmienił wszystko!

Ostatni tydzień marca Łukasz Nowicki spędził z żoną Olgą Paszkowską (32 l.) i ich roczną córeczką Józefiną w Bieszczadach. Na początku kwietnia aktor zabrał z kolei ukochaną do Irlandii, a zaraz potem ona odwdzięczyła się biletami do stolicy Katalonii i zaproszeniem na mecz Barcelona-Atletico! 

"Olga sprawiła mi jeden z najpiękniejszych prezentów w życiu" - napisał aktor w mediach społecznościowych pod zdjęciem, na którym dumnie pozuje na tle stadionu piłkarskiego.

Pan Łukasz uwielbia piłkę nożną i podróże. Nie ma miesiąca, by nie odwiedził z żoną jakiegoś ciekawego zakątka świata. Odkąd zostali małżeństwem, razem podziwiali już zorzę polarną w Teriberce koło Murmańska w Rosji. Wędrowali szlakiem Kumano Kodo (ponad 60 kilometrów pieszo przez tajemnicze, górskie tereny Półwyspu Kii śladami japońskich pielgrzymów - red.) w Japonii i przemierzyli niemal całą Rosję. Byli też w Kosowie, Gruzji, Armenii. 

Reklama

"Jesteśmy niewolnikami podróżowania. Jeździmy na krótko, ale bardzo często" - mówi Łukasz Nowicki.

Kiedy aktor był jeszcze mężem Haliny Młynkovej (41 l.) nie jeździł po świecie tyle, ile by chciał. Po rozwodzie postanowił nadrobić zaległości. Na szczęście pani Olga, która zajęła u jego boku miejsce pochodzącej z czeskiego Zaolzia piosenkarki, też nie wyobraża sobie życia bez podróży.

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Nigdy nie zapomną swej pierwszej wspólnej wyprawy. W Indonezji, dokąd polecieli w listopadzie 2016 roku, wzięli przecież ślub. O tym, że mają taki zamiar, wiedzieli tylko ich najbliżsi i przyjaciele. Dziś mówią, że na Bali przeżyli najpiękniejsze chwile w życiu, a rajska wyspa na zawsze kojarzyć się im będzie z miłością, spokojem i szczęściem.

Łukasz Nowicki poznał Olgę Paszkowską wczesną wiosną 2015 roku - tuż po tym, jak na zawsze stracił nadzieję, że kiedykolwiek uda mu się odzyskać Halinę Młynkovą. Jeszcze półtora roku po rozwodzie myślał, że jest to możliwe i - wspierany przez byłą teściową - robił wszystko, by piosenkarka wróciła do niego. Dopiero gdy w lutym 2015 roku pani Halina poślubiła czeskiego producenta muzycznego Leszka Wronkę (58 l.), dał za wygraną. 

Uznał, że najlepszym lekarstwem na złamane serce jest... nowa miłość, ale nie zamierzał szukać jej na siłę. Pewnego dnia zadzwoniła do niego właścicielka popularnego warszawskiego żłobka, który często odwiedzają znani aktorzy, by poczytać dzieciom bajki. Pani Olga, bo to ona prowadzi żłobek "Miś Joga", zaprosiła pana Łukasza, a on przyjął zaproszenie. Podobno aktor stracił dla niej głowę od pierwszego wejrzenia.

Olga Paszkowska leczyła akurat rany po rozstaniu z ojcem swego niespełna rocznego wtedy synka Zacharego. Łukasz Nowicki zrobił na niej ogromne wrażenie... Wielkanoc 2015 roku spędzili już razem, a on po raz pierwszy od wielu lat nie pojechał na święta na Zaolzie, gdzie jego syn, dziś już 15-letni Piotr, w tym właśnie okresie odwiedzał dziadków.

Pan Łukasz w ostatniej chwili odwołał wyjazd do Czech i pojechał na święta do Ostródy - rodzinnego miasta swej nowej sympatii. Wkrótce potem przedstawił Olgę synowi. 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

"Piotrek ją uwielbia! Nieco inaczej jest z obecnym mężem mamy. Dlatego zamiast w czeskiej Pradze, dokąd Halina przeprowadziła się po ślubie, woli spędzać czas na warszawskiej Pradze u Łukasza i Olgi, którą traktuje jak najlepszą przyjaciółkę" - mówi w rozmowie z "Życiem na gorąco" znajoma pary.

Piotr był pierwszą osobą, z którą ojciec i jego żona podzielili się radosną wiadomością, że znów zostaną rodzicami. Syn pana Łukasza świetnie dogaduje się z Zacharym, a jego roczna przyrodnia siostra, Józefinka, jest wręcz jego oczkiem w głowie. 

"Jesteśmy typową patchworkową rodziną" - twierdzi Łukasz Nowicki, i dodaje, że nie może się już doczekać chwili, gdy razem z żoną zabiorą całą trójkę dzieciaków w długą podróż po świecie, by pokazać im najpiękniejsze zakątki na ziemi.

Na razie Józefinka jest za mała, by towarzyszyć rodzicom w dalekich wyprawach. Pan Łukasz żartuje jednak, że najpiękniejszą podróżą w nieznane i fascynującą przygodą jest dla niego wychowywanie córki! Był czas, kiedy Łukasz Nowicki lubił podróżować samotnie. Odcinał się od ludzi i otoczenia. 

"Potrzebowałem pobyć sam ze sobą" - twierdził po powrocie z wyprawy do Kaszmiru i pielgrzymki do Santiago de Compostela. 

"Ojcostwo mnie zmieniło" - mówi dziś, i dodaje, że największe szczęście daje mu po prostu przebywanie w towarzystwie ludzi, których kocha najbardziej na świecie - żony i dzieci.

Dlatego tegoroczne święta Łukasz Nowicki spędzi z najbliższymi w Polsce. Niewykluczone, że pojadą na Mazowsze, gdzie dwa lata temu kupili położony nad Wkrą domek. Z pewnością odwiedzi ich Piotr, być może na chwilę wpadnie też z wizytą do wnucząt ojciec aktora, Jan Nowicki (79 l.).

Dla pana Łukasza, który po ślubie z Haliną Młynkovą zmienił wyznanie i został ewangelikiem, Wielki Piątek i następujące po nim święta to - jak dla wszystkich ewangelików - najważniejszy i najpiękniejszy okres w roku. 

"W święta rodzina musi być razem" - mówi gospodarz teleturnieju "Postaw na milion" i dlatego nie wyobraża sobie, że w ten wyjątkowy czas mógłby być gdzieś daleko od swoich bliskich, z dala od świątecznego stołu. 

***

Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Nowicki | Halina Mlynkova
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy