To kara za złamanie wcześniejszych poleceń sądu, które miały zmusić gwiazdę do leczenia się z uzależnienia od narkotyków i alkoholu. Aktorka ma ponoć nadal nadzieję na zmianę wyroku sądowego.
"Lindsay śmiertelnie się boi... To naprawdę ciężki czas, nie możemy spać, praktycznie nie funkcjonujemy. Ciągle płaczemy i się przytulamy. Ona jest przerażona, wszyscy jesteśmy. Jesteśmy też źli i zawiedzeni całym systemem" - wyznała Dina Lohan.
"Ona jest silna, jednak, gdy ktoś musi się zmierzyć z czymś tak druzgocącym... No cóż, zobaczymy co będzie. Jeśli Bóg pozwoli, to do tego jednak nie dojdzie. Ona jest waleczna i razem z nią nie poddamy się do końca"- dodała matka aktorki.
Zgodnie z wyrokiem sądu w Los Angeles 24-letnia Lohan spędzi 90 dni w więzieniu, a po odbyciu tej kary jeszcze kolejne trzy miesiące w klinice odwykowej, do której ma się zgłosić w ciągu 48 godzin od jej zwolnienia. Dina Lohan jest jednak przekonana, że jej córka jest "czysta i trzeźwa" i nie potrzebuje leczenia.
"Ona zrobiła coś naprawdę głupiego. Dzięki Bogu nikogo przez to nie skrzywdziła... Wiem, że moja córka jest teraz czysta i trzeźwa. Jestem tego pewna. Nie jestem lekarzem ani prawnikiem, jestem matką. I siedzę tutaj jako matka, która martwi się o swoje dziecko" - oznajmiła Lohan w wywiadzie dla programu "Entertainment Tonight".
Tymczasem okazuje się, że adwokat gwiazdy filmu "Wredne dziewczyny" - Shawn Chapman Holley - która reprezentowała aktorkę od czasu jej pierwszego aresztowania w 2007 roku, zrezygnowała z pracy dla niej. Wcześniej prawniczka wydała oficjalne oświadczenie, w którym stwierdziła, że "jest rozczarowana tak surową i niesprawiedliwą karą" dla swojej klientki.
Sama Lohan po raz pierwszy od odczytania wyroku w jej sprawie opuściła swoje mieszkanie w Los Angeles dopiero w czwartek wieczorem. Gwiazda udała się na zakupy w towarzystwie Izraelki Eliat Anschel, z którą podobno jest obecnie związana.
