Reklama
Reklama

Leonard Pietraszak błaga jedynego syna o wybaczenie! „Niechęć jest coraz większa”

Leonard Pietraszak od lat nie ma kontaktu ze swym jedynym synem. Aktor, który lada moment świętować będzie 84. urodziny, niemal stracił już nadzieję, że kiedykolwiek uda mu się odzyskać miłość Mikołaja. Wciąż prosi go o wybaczenie.

Każdego roku 6 listopada, czyli w dniu swych urodzin, Leonard Pietraszak czeka na telefon od jedynego syna. Niestety, Mikołaj od lat nie odzywa się do sławnego taty...

Choć aktor wiele razy wyciągał do niego rękę na zgodę, nigdy nie doczekał się reakcji. Coraz częściej zdarza mu się wątpić, czy zdąży przed śmiercią pojednać się z synem.

"To, że go straciłem, nie daje mi spokoju. Kiedyś myślałem, że jego niechęć do mnie minie, ale ona nie ustępuje... Tracę nadzieję..." - wyznał jakiś czas temu w jednym z programów śniadaniowych, podkreślając, że niechęć syna jest coraz większa.

Reklama

Leonard Pietraszak nie kryje, że Mikołaj do dziś nie chce mu wybaczyć, że porzucił jego mamę i odszedł do innej kobiety - aktorki Wandy Majerówny, której chłopak nigdy nie zaakceptował.

Kiedy był mały, często pytał tatę, czemu nie mieszka z nim i mamą. W końcu zrozumiał, że jego rodzina na dobre się rozpadła i... obraził się na ojca.

Choć od tamtej pory minęło już prawie 50 lat, ignoruje telefony od Leonarda Pietraszaka, nie odpisuje na jego listy...

"Przestał ze mną rozmawiać, kiedy zrozumiał, że nie może mnie dłużej mieć na wyciągnięcie ręki" - tłumaczy aktor.

Mamę Mikołaja, malarkę Hannę, Leonard Pietraszak poznał na początku lat 60. ubiegłego wieku w poznańskim klubie, w którym po zakończeniu studiów podjął pracę. Podobno zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i od razu powiedział jej, że się z nią ożeni. Ona jednak początkowo zignorowała jego zaloty, ale szybko doszła do wniosku, że powinna jednak dać mu szansę.

Wkrótce potem wzięli ślub, a po roku powitali na świecie syna...

"Byliśmy za młodzi, zbyt niedojrzali... To się po prostu nie mogło udać" - stwierdził aktor wiele lat później na łamach książki "Ucho od śledzia".

Po rozwodzie Leonard Pietraszak wyjechał z Poznania i założył nową rodzinę. Był pewny, że będzie w niej miejsce także dla Mikołaja, ale syn nie chciał mieć nic wspólnego z jego drugą żoną.

Obwiniał Wandę Majerównę o to, że zabrała mu ojca. "Nigdy nas nie odwiedził" - mówi Leonard Pietraszak.

Aktor przyznaje, że bardzo chciałby pojednać się z synem, ale zdaje sobie sprawę, że być może już nie odzyska jego miłości.

Niedawno stwierdził, że marzenie, by w końcu uścisnąć rękę Mikołaja, z każdym dniem jest coraz mocniejsze, ale nadzieja na jego spełnienie - coraz mniejsza.

Wciąż błaga syna o wybaczenie, ten jednak pozostaje obojętny.

Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Leonard Pietraszak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy