Charlene Grimaldi, nazywana od dnia jej ślubu z księciem Albertem, najsmutniejszą panną młodą świata, a potem najsmutniejszą księżną świata pojawiła się u boku męża z okazji Narodowego Święta Monako.
Księżna Charlene jak gwiazda Hollywood
Data święta była do niedawna ustalana przez panującego księcia, który z reguły wybierał dzień swoich imienin. Książę Albert zerwał z tą tradycją, zachowując datę wybraną przez jego ojca, księcia Rainiera, zamiast dnia św. Alberta. Podczas oficjalnych uroczystości księciu towarzyszyła żona, Charlene Grimaldi, z domu Wittstock.
Nie brakuje opinii, że księżna dawno nie wyglądała tak kwitnąco. Na tę okazję wybrała stylizację w stylu złotej ery Hollywood. Ubrana w bordową, błyszczącą suknię Charlene, z blond włosami ułożonymi w miękkie fale, przyciągała wszystkie spojrzenia, szczególnie, że jej pociągnięte szkarłatną szminką usta co chwila układały się w coś na kształt uśmiechu.
Księżna Charlene wywiązuje się z umowy
Charlene nigdy nie należała do osób, chętnie prezentujących uzębienie. Przez 12 lat swojego małżeństwa z Albertem zdążyła przyzwyczaić wszystkich do tego, że lekko uniesione kąciki ust uchodzą w jej przypadku za objaw wyjątkowej wprost wesołości.
Tym razem jednak nie zabrakło opinii, że coś w stylu radości można było dostrzec także w oczach księżnej, do tej pory przeważnie przepastnie smutnych, o ile nie wypełnionych łzami.
Pomijając już nawet kwestię uśmiechu, którego na załączonych zdjęciach jedni się dopatrzą, a inni nie, Charlene dawno nie wyglądała tak zdrowo. Kiedy w listopadzie 2021 roku, po 10-miesięcznej chorobie, która zatrzymała ją RPA, wróciła do Monako, wyglądała jak cień samej siebie.
Jak wtedy przyznał książę Albert w rozmowie z magazynem „People”, to nie koniec jej zdrowotnych problemów. Zaraz po uściskaniu dzieci musiała wyjechać do zagranicznej kliniki na dalsze leczenie.
Księżna Charlene: z dala od Alberta odzyskała radość życia
Według francuskiego tabloidu „Voici”, przeznaczyła ten czas nie tylko na podreperowanie swojego zdrowia fizycznego, lecz także emocjonalnego.
Prowadzone przez jej prawników negocjacje z ksieciem Albertem zaowocowały ponoć umową, w myśl której udział Charlene w oficjalnych uroczystościach u boku niekochanego męża będzie ceną, jaką musi zapłacić za możliwość robienia, co tylko chce w pozostałe dni roku.
Za udział w tej grze pozorów Albert ma ponoć płacić żonie 18 milionów euro rocznie, nie licząc opłat za utrzymanie rezydencji w Szwajcarii, po tym, gdy Charlene zapowiedziała, że już nigdy nie zamieszka w pałacu, gdzie Albert urządził apartamenty dla swoich nieślubnych dzieci.
Zobacz też:
Księżna Monako wyjawiła prawdę o małżeństwie. Jej słowa podsyciły plotki
Księżna Charlene przerwała milczenie. W końcu skomentowała plotki o kryzysie









