Krzysztof Diablo Włodarczyk to jeden z najlepszych polskich bokserów. Niestety dopuścił się przestępstwa i został skazany. Trafił na pięć miesięcy do aresztu za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy. Po wyjściu zdecydował się opowiedzieć o tych trudnych chwilach. To jednak nie pobyt w więzieniu, a reakcja jego córki zabolała go najbardziej.
Krzysztof Diablo Włodarczyk wyszedł z więzienia
Krzysztof Włodarczyk udzielił wywiadu Super Expressowi, w którym opowiedział o trudnym powrocie do domu. Jego córka Marysia miała kilka miesięcy, gdy wrócił do domu. Na początku bardzo bała się taty.
Najgorszym momentem w całym moim życiu było to, że kiedy wyszedłem, to córka bała się mnie. Uśmiechała się, bo wiedziała, że jest kimś znajomym, ale bała się mnie. Nie mogłem jej nawet na ręce wziąć. Na wolności jestem miesiąc, ale dopiero od pięciu dni zostaje ze mną. Choć nadal nie jest do końca z tego szczęśliwa. Ostatnio narzeczona gdzieś pojechała i ja zostałem na trzy godziny tylko z nią. Miałem lament, płacz, musiałem stawać na uszach, by ratować sytuację. Wyszliśmy na spacer, pokazałem jej kilka rzeczy, a wszystko po to by zmylić brak mamy. Było bardzo ciężko - powiedział.
To właśnie rozłąka i separacja od rodziny i najbliższych była dla Krzysztof najtrudniejsza.
To był okres bardzo ciężki dla mnie, ale też dla moich najbliższych i mojej rodziny. Moja lewa ręka kąsa jeszcze i to bardzo mocno, ale nie poszedłem tam, udowadniać kim ja jestem, a po to, by odbyć karę, by odpokutować za wyrządzone grzechy i to wszystko.
Na szczęście, wszystko, co złe kiedyś się kończy. Dziś Krzysztof Diablo Włodarczyk może się cieszyć wolnością i co najważniejsze rodziną.








