Wokalista pierwszy zabieg wstawienia protezy przeszedł 16 lat temu, a ponowną operację wykonano po kolejnych 6 latach. Choć brzmi to bardzo groźnie Cugowski wie, że taka endoproteza nie oznacza końca aktywnego życia. Przyznaje w rozmowie z "Faktem", że z nowym biodrem żyje całkiem normalnie.
"Te endoprotezy są bardzo dobrej jakości. Lekarze powiedzieli, że jak nie będę za bardzo szaleć i na przykład uprawiać sportów ekstremalnych, to mi te biodra powinny wystarczyć do końca życia. To jedno z takich działań medycznych które powodują, że komfort życia jest nieporównywalny i człowiek zapomina o wszystkich dolegliwościach" - mówi Krzysztof.
Odkąd przeszedł obydwa zabiegi stara się korzystać z życia, jednak jak sam przyznaje, są momenty w których dolegliwości się odzywają.
"Na scenie za bardzo nie szaleję. Również bawiąc się z wnukami, muszę uważać. Przynajmniej mam wytłumaczenie ".
O ile w przeszłości Cugowski nie stronił od używek i prowadził dość wyczerpujący, koncertowy tryb życia, tak teraz stara się uważać na swoje zdrowie i po koncertach woli wrócić do domu, niż spać w hotelach.
"Mam dość hoteli i znam je wszystkie w tym kraju. Jak nie jestem daleko i kolejnego dnia nie mam koncertu, to wracam do domu. Teraz są inne czasy, bo kiedyś w trasie było się tygodniami... " - wspomina dawne czasy wokalista.
