Ich kryjówką był hotel Costa Adeje Palace na Teneryfie. Z dala od swojego środowiska chcieli przeczekać rodzinną burzę.
- Teraz przyszła pora na próbę ich dorosłości. Młodzi małżonkowie muszą sobie poradzić z pierwszym kryzysem. Do tej pory wszystko im szło, jak z przysłowiowego płatka - mówią znajomi pary.
O tym, że sprawa była poważna świadczyło to, że nie było z nimi dziecka. A przecież do tej pory pani Kasia nie rezygnowała z okazji bycia z 2-letnim synkiem. Tym samym prysł mit, że są idealną parą i tworzą doskonały związek.
- Oczywiście, że zdarzają się między nami nieporozumienia - przyznaje Kasia Cichopek.
Aktorka wie, jak pomagać ludziom, przecież za zawodu jest psychologiem. Jednak najtrudniej pomóc samemu sobie.
Podczas urlopu na Teneryfie małżonkowie rzadko wychodzili z hotelowego pokoju, za drzwiami którego prowadzili długie rozmowy. Światło w ich pokoju zawsze gasło ostatnie. Czy wyjazd pomógł im zażegnać kryzys? Wszyscy na to liczą.
W każdym razie oboje z radością wracali do swojej 500-metrowej willi, do której się właśnie przeprowadzili. Wielkanoc więc wreszcie spędzą "na swoi"". We trójkę.
JA
