Tydzień temu brytyjskie media obiegła niepokojąca wiadomość, że królowa Elżbieta II odwołała, ze względu na stan zdrowia, dwudniową podróż do Irlandii Północnej. Jak zapewnił wtedy Pałac Buckingham, monarchini potrzebowała tylko odpoczynku, jednak krótko potem królowa znalazła się w szpitalu. To wzbudziło niepokój poddanych, którzy świetnie pamiętają, jak zaledwie pół roku temu Pałac ukrywał prawdę o stanie zdrowia księcia Filipa. Tym razem komunikat brzmiał:
Po zaleceniu lekarza, aby odpoczywać przez kilka dni, królowa w środowe popołudnie pojechała do szpitala w celu przeprowadzenia wstępnych badań.
Królowa odwoluje kolejną podróż
Żeby uspokoić Brytyjczyków, królowa pozwoliła się sfotografować przed komputerem i odbyła dwie zdalne audiencje. Jednak, jak podają media, odwołała kolejną z zaplanowanych wizyt, tym razem na szczycie klimatycznym ONZ, który odbędzie się w Glasgow. Królowa miała tam wygłosić przemówienie, a następnie wziąć udział w uroczystej kolacji, jednak, jak ujawnił Pałac, nic z tego nie będzie:
Po otrzymaniu zalecenia, aby odpocząć, królowa podjęła lekkie obowiązki na zamku Windsor. Jej Wysokość z przykrością zdecydowała, że nie będzie już podróżować do Glasgow, aby wziąć udział w Wieczornym Przyjęciu COP26 w poniedziałek, 1 listopada.
Monarchię na szczycie klimatycznym będą reprezentować książę Karol z żoną, księżną Camillą oraz książę William i księżna Kate. Królowa zaś zawczasu nagra swoje przemówienie, które zostanie odtworzone w Glasgow. Trudno nie zauważyć, że od śmierci księcia Filipa brytyjska monarchini marnieje w oczach. Schudła, posmutniała i zaczęła chodzić o lasce. Na dodatek, jak ujawnia „Vanity Fair” lekarze pozbawili jej jednej z ostatnich przyjemności w życiu: kazali jej zrezygnować z wieczornego rytuału:
Królowa usłyszała, że powinna zrezygnować z wieczornego drinka, którym zwykle jest kieliszek martini. To trochę niesprawiedliwe, że w tym okresie swojego życia musiała zrezygnować z jednej z niewielu przyjemności.
Jak komentuje Angela Levin, biografka brytyjskiej rodziny królewskiej, właśnie w takich sytuacjach przypadałaby się obecność księcia Filipa, jedynej osoby, której rad królowa słuchała:
Sądzę, że toczy się walka między umysłem i ciałem Elżbiety. Chce wykonywać swoje obowiązki, wie, że potrafi to robić, doskonale wyraża swoje opinie, ale jej ciało ma 95 lat. (...) Gdyby książę Filip był z nami, mógłby powiedzieć: "Posłuchaj, zatrzymaj to, nie chodź na te wszystkie spotkania, zrelaksuj się". Elżbieta sądzi, że wszystko robi najlepiej, bo jest najbardziej doświadczona z całej rodziny. Myślę jednak, że najważniejsze znaczenie ma religia. Jako 21-latka złożyła przysięgę, że zrobi wszystko, by być jak najlepszą królową i z pomocą Boga będzie nią aż do swojej śmierci
Zobacz też: Kolejny aktor nie żyje. Smutne wieściDemoniczne opętanie Anneliese MichelZmiany w wojsku. Więcej pieniędzy dla żołnierzy






***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








