Aktorka każdego ranka bardzo cierpi. Wręcz przeżywa prawdziwe katusze. Zanim wstanie z łóżka, musi wykonać serię ćwiczeń zaleconych przez specjalistę.
"Mam problemy z kręgosłupem. Gdyby nie ćwiczenia, nie byłabym w stanie podnieść się z łóżka. Dopiero po takim rozruchu mogę w miarę normalnie funkcjonować" - wyznaje. Nie znosi czekania z założonymi rękoma i liczenia, że ktoś ją wyręczy. Wychodzi z założenia, że tylko wtedy wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, gdy w pełni zaangażuje się osobiście.
"Jestem tak samo zmęczona, jak inne kobiety. Po całym dniu pracy chodzę z kremem pod oczami. Tak samo, jak inne kobiety, mam kłopoty z cerą, z pękającą od zmywania naczyń i mycia podłogi skórą na palcach. Nie leżę w łożu i nikt nie wachluje mnie strusimi piórami. Prowadzę dom i dbam o moich najbliższych" - opowiada. Aktorka musi jednak na siebie bardzo uważać - noszenie na rękach syna Jasia (2 l.) stara się ograniczać do minimum. Cieszy się, że w tym chętnie wyręczają ją córki Anna (22 l.) i Katarzyna (15 l.).
Czytaj więcej

SK
(13/2012)








