O kłopotach Adama Gesslera z prawem mówi i pisze się od dawna. Sam restaurator zdaje się nic sobie z tego nie robić.
Szwagier Magdy oficjalnie nie posiada niemalże nic. Jego restauracje znajdują się w wynajętych lokalach, za które nie płaci czynszu. Cały majątek przepisał na brata lub syna, wykorzystując wszystkie kruczki prawne, by uciec od płacenia długów.
Podobno wreszcie ma za to zapłacić.
"Komornik zamierza zlicytować dom restauratora na warszawskim Żoliborzu. Oczywiście Gessler ukradkiem przepisał nieruchomość na rodzinę, ale najwyraźniej znaleziono jakiś sposób, aby odzyskać chociaż część pieniędzy" - informuje "Super Express". Planowana licytacja ma się odbyć 18 października. Nie wiadomo, czy i tym razem Gesslerowi nie uda się znaleźć jakiegoś sposobu, aby nie zapłacić ani złotówki.
Nawet, gdyby doszło do licytacji to i tak kwota ze sprzedaży domu pokryje zaledwie małą część ogromnych długów wobec miasta. Samorząd Warszawy wycenia go na 30 milionów, a nieruchomość warta jest co najwyżej... milion!
Tabloid donosi, że historia jego długów i wyroków liczy 49 stron! Wśród jego wierzycieli są zarówno wielkie korporacje, jak i spółdzielnie pracownicze, zatrudniające niepełnosprawnych.
"WSI Warszawska zatrudnia obecnie kilkudziesięciu niepełnosprawnych, którzy szyją odzież pracowniczą i ubrania ochronne. Kilka lat temu Gessler zlecił im wyprodukowanie szytych na miarę obrusów. Za zamówiony towar nigdy nie zapłacił, oszukując inwalidów na grubo ponad 7 tys. zł" - informuje tabloid.
Pewien polityk miał chyba jednak rację, że "Polska to dziki kraj"!
Zobacz również:
