Kazimierz Marcinkiewicz opublikował na Instagramie zdjęcie z informacją, że wziął udział w warszawskich zawodach triathlonowych "Iron Man".
Jak jednak zaznaczył, mało brakowało, by ich nie ukończył. To dlatego, że - jak przypomina "Super Express" - były premier ma długi alimentacyjne u swojej byłej żony Izabeli.
"Zostałem finiszerem choć nie poprawiłem wyników zeszłorocznych. Pierwszy raz pływałem open water bez pianki. Może zjada mnie stres. Moja stalkerka zażądała od komornika by zabrał mi rower w czasie zawodów.
Ciśnienie 200 choć startuje na nie swoim rowerze i w telefonie mam tego dowód. Komornik mnie zostawił. Zawody ukończyłem. Z jeszcze większym zaangażowaniem wracam do treningów" - napisał polityk.
Myślicie, że doping ze strony komornika wpłynął na jego niezły wynik?
Zobacz również:

***









