Planowali, że niedługo się zaręczą, potem wezmą ślub i będą mieć dzieci. Ale coś poszło nie tak, jak miało być.
Jak dowiedziało się "Twoje Imperium", trzy tygodnie przed świętami Klaudia Halejcio i Tomasz Barański pokłócili się tak bardzo, że aktorka spakowała walizki i wyniosła się do swoich rodziców. W mieszkaniu tancerza nie ma już ani jednej jej rzeczy. I nie ma nadziei, żeby do siebie wrócili.
Dagmara Marjańska, agentka aktorki, potwierdziła ich rozstanie, ale nie chciała ujawnić przyczyny. - Oboje nie życzą sobie tego komentować - powiedziała w rozmowie z gazetą. - Cieszą się też, że wieść o ich rozstaniu trafiła do mediów z opóźnieniem, bo zdążyli się przygotować.
Nieoficjalnie tygodnik dowiedział się jednak, że parę poróżniła odmienna wizja wspólnej przyszłości: tancerz chciałby już założyć rodzinę, zaś aktorka jeszcze nie potrzebuje stabilizacji, woli realizować się zawodowo, błyszczeć w blasku fleszy, wyszumieć się, a nie zmieniać w kurę domową i niańczyć dzieci.
"TI" utrzymuje, że Tomasz Barański bardzo przeżył rozstanie. Wyjechał w Tatry, w okolice Morskiego Oka, żeby wyciszyć się i od nowa poskładać swój świat. Zmienił też świąteczne plany. Wigilię zamierza spędzić z dwiema starszymi siostrami w Kielcach.
Klaudia Halejcio zostanie na święta w Warszawie. Podobno rodzice aktorki są zaskoczeni rozstaniem córki i żałują, że tak się skończył jej związek, bowiem uważali Tomasza Barańskiego za wymarzonego kandydata na zięcia. Z pojednania młodych bardzo by się ucieszyli.
Zobacz również:


***Zobacz więcej materiałów








