Kinga Rusin to jedna z wizytówek TVN-u. Od kilku lat jest prowadzącą w "Dzień Dobry TVN" i jej pozycja w stacji wydaje się niezagrożona. Zwłaszcza, że jest podobno ulubienicą dyrektora programowego, Edwarda Miszczaka.
Jednak Miszczak wcale nie zważał na tą przyjacielską zażyłość, gdy niedawno zatrudniał Hannę Lis. A przecież doskonale wiedział, że panie za sobą nie przepadają. Nie ma się co dziwić, Lisowa swego czasu uwiodła niegdysiejszego męża Rusin, Tomasza.
Hanna i Kinga do tej pory unikały się jak ognia. Mówi się, że dziennikarka od dawna związana z TVN-em jest bardzo niezadowolona, że wkrótce będzie mijać na korytarzach swoją rywalkę.
Hanka nie tylko wzięła udział w "Azja Express", ale także dostała swój program. Będzie w nim opowiadała o kulinariach i podróżach, czyli tym, co interesuje również Rusin.
Zatem dla Kingi musiał to być wielki cios. Nie dość, że Lisowa będzie pracowała z nią w jednej firmie, to jeszcze zgarnia same najlepsze fuchy. Na dodatek w kuluarach można usłyszeć, że teraz Miszczak będzie starał się zrobić z Hanki gwiazdę stacji.
Być może taki stan rzeczy sprawi, że Rusin będzie szukała dla siebie innej alternatywy. W "Super Expressie" można wyczytać, że zaczęła nawet rozważać powrót do TVP!
"Jeśli pojawi się taka propozycja, będę w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy się zgadzam, czy też nie" - komentuje dziennikarka w tabloidzie.
W Telewizji Publicznej kandydatura Kingi mogłaby być dość chętnie rozważona. Mimo że do tej pory jest związana z TVN-em, nie mana koncie większych wpadek i uznawana jest za dość obiektywną dziennikarkę. Ponadto swego czasu w TVP sprawowała się bardzo dobrze. To tam zaczynała swoją karierę.
"Zaczynałam w studiu spikerskim Jedynki w 1993 roku, później prowadziłam Studio Jedynki. Robiłam też duże reportaże, dokumenty i wywiady z USA na potrzeby TVP 1" - opowiada Kinga.
Chcielibyście zobaczyć ją na antenie TVP?











