Partnerki piłkarzy, zwane WAGs (angielski skrót oznaczający „żony i dziewczyny sportowców”) często mają żal o to, że są oceniane przez pryzmat wyglądu i biegłości w wydawaniu pieniędzy zarobionych przez mężów. Kilka spośród żon byłych i obecnych piłkarzy polskiej reprezentacji próbuje przełamać ten, niesprawiedliwy według nich, schemat, pracując nad własnymi karierami.
Pod tym względem wysoko poprzeczkę ustawiła Anna Lewandowska, która od kilku lat gości w rankingu najbogatszych Polek. Na własne nazwisko pracują także żona Wojciecha Szczęsnego, piosenkarka Marina Łuczenko, a także żona Artura Boruca, Sara. Sara Mannei-Boruc długo szukała pomysłu na siebie. Przez ten czas próbowała zrobić karierę muzyczną, co wcale nie jest aż takie zaskakujące, jakby mogło się wydawać, biorąc pod uwagę, że przed laty próbowała swoich sił w programie „Idol”. Założyła też, wspólnie z siostrami firmę biżuteryjną, ale ostatecznie sens życia odnalazła w projektowaniu ubrań. Jak lubi się chwalić, kreacje marki The Mannei noszą takie gwiazdy jak Kendall Jenner i Alessandra Ambrossio.
Zakaskujące wyznanie Sary Boruc
Jak ostatnio dała do zrozumienia w internetowej rozmowie z fanami, jest kobietą wielu talentów i gdyby nie poznała Artura Boruca, jej życie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Jak ujawniła, za młodu poważnie myślała o karierze dziennikarskiej i nawet podjęła kroki w tym kierunku:
Przed poznaniem męża nie mieszkałam w UK. Studiowałam dziennikarstwo w Warszawie.
Jako studentka dziennikarstwa pewnego wieczoru wybrała się z siostrą do jednego z warszawskich klubów i tam wpadł na nią Artur Boruc. W dosłownym sensie, bo, jak wspomina Sara, zrobił to z takim impetem, że mało brakowało, a wybiłby jej bark. Wygadana Sara zrewanżowała się wiązanką słowną, nie mając pojęcia, z kim rozmawia, bo wtedy kompletnie nie interesowała się piłką nożną.
Boruc powiedział jej, że na stałe mieszka w Irlandii, gdzie zarabia na życie myjąc okna w wieżowcach. Jak potem wspominała Sara:
Artur spytał czy dostanie mój numer telefonu. Nie dałam tego numeru, ale powiedziałam, że wezmę od niego numer i wzięłam. Później, chyba po 3 dniach zapytałam siostry, czy wypada coś napisać do tego chłopaka, bo był sympatyczny.
Spotkali się ponownie po 3 miesiącach. No a potem poszło już z górki i koniec końców z dziennikarskiej kariery Sary nic nie wyszło. Szkoda?
Zobacz też: Lady Gaga zaliczyła wpadkę i pokazała za dużoKim jest Marianna Dufek, była żona Kamila Durczoka?Śmierć Kamila Durczoka. Jest informacja szpitala

***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








