Reklama
Reklama

Katarzyna Obara ujawnia szokujące kulisy pracy w śniadaniówce TVP!

Katarzyna Obara (38 l.) przed laty była gwiazdą "Pytania na śniadanie". Z pracy odchodziła jednak w nie najprzyjemniejszych okolicznościach...

Katarzyna Obara zniknęła z mediów kilka lat temu. Zwolnienie było dla niej ogromnym zaskoczeniem.

Kobieta przebywała wtedy na urlopie macierzyńskim. Wypowiedzenie wysłano do niej... pocztą! 

Obara nie ukrywa, że ma żal do ówczesnego szefostwa. Taka postawa jest dla niej tym bardziej niezrozumiała, gdyż szefową była wtedy inna kobieta!

"Nie da się przygotować na taki moment. Poza tym nie spodziewałam się, że spotka mnie taki 'strzał'. Tym bardziej, że moją szefową była kobieta, Alicja Resich-Modlińska. Wydawało mi się, że nikt nie zrozumie mnie lepiej niż kobieta i matka. Okazuje się jednak, że 'kobieca solidarność' to mit, co zrozumiałam pod koniec mojej pracy w TVP. 

Reklama

Nie byłam na przewlekłym L4, tylko najpierw na urlopie macierzyńskim, a potem miałam podpisany przez prezesa Brauna roczny urlop wychowawczy, do którego każda matka ma prawo" - żali się w rozmowie z fakt24.pl Obara.

Katarzyna dzisiaj nie utrzymuje kontaktu z dawnymi koleżankami z pracy, które również nie okazały jej żadnego wsparcia! Na szczęście był jeden wyjątek...

"Media nie są środowiskiem, w którym do końca można liczyć na prawdziwe przyjaźnie. Dzisiaj ze znajomości zawartych na Woronicza niewiele przetrwało. Obecnie przyjaźnię się z Moniką Zamachowską. Każda z nas na pewnym etapie miała gorsze lub lepsze doświadczenia z TVP. Myślę, że mało jest osób, które mogą powiedzieć, że współpraca przebiegała bezboleśnie. Od początku ta firma była zależna politycznie" - dodaje kobieta.

Obara próbowała później zakręcić się w TVN, ale Miszczak powiedział jej wprost, że nie szuka "drugiej Magdy Mołek".

Dziennikarka wróciła więc do rodzinnego Wrocławia i zajęła się polityką oraz gastronomią!

"Przez te kilka lat zdążyłam wygrać wybory do samorządu i już drugą kadencję jestem radną Rady Miejskiej we Wrocławiu. Jednocześnie w 2012 roku założyłam restaurację. Teraz wygrywamy prestiżowe konkursy, jesteśmy w przewodniku Gault&Millau, a ja mogę powiedzieć, że to mój mały sukces. Okazuje się, że jest życie poza telewizją" - podsumowuje Obara. 



pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy