Reklama
Reklama

Katarzyna Figura wygrała w sądzie z byłym mężem

Katarzyna Figura (56 l.) jeszcze nie do końca wierzy w to, co się wydarzyło, ale już powoli zaczyna do niej docierać, że wygrała wreszcie batalię toczoną z byłym mężem.

Sąd dał wiarę słowom aktorki i stanął po jej stronie. Po stronie kobiety, nad którą mąż znęcał się psychicznie i fizycznie. Jej małżeństwo z Kaiem Schoenhalsem zakończyło się sześć lat temu. Publicznie opowiedziała wtedy o przemocy, jakiej ona i jej córki, 16-letnia dziś Koko i o 3 lata młodsza Kaszmir, doświadczały ze strony męża i ojca.

W życiu aktorki zaczęła się wtedy prawdziwa rewolucja. Wystąpiła o rozwód, a wtedy mąż wniósł przeciwko niej pozew o naruszenie dóbr osobistych. Każda kolejna sprawa była stresem, ale przede wszystkim walką o siebie i o dzieci.

Reklama

- Po sześciu latach zakończył się proces. Mąż oskarżył mnie o naruszenie jego dóbr osobistych. Wyrok był taki, że wszystkie jego roszczenia, także finansowe zostały odsunięte. Jakiekolwiek zarzuty, jakobym miała naruszyć jego dobra, publicznym odkryciem prawdy o naszym życiu, ujawnieniem przemocy, jaką stosował wobec naszych dzieci i wobec mnie, też zostały odsunięte. W uzasadnieniu sądu padło sformułowanie, że miałam pełne prawo zrobić to w obronie życia i zdrowia mojego i dzieci - zdradziła aktorka w programie "Uwaga".

Katarzyna Figura przez lata żyła w strachu. Pragnęła uwolnić się od męża tyrana, ale nie wiedziała jak to zrobić. Bała się, że nikt jej nie uwierzy. W końcu odważyła się i we wrześniu 2012 roku udzieliła obszernego wywiadu, w którym opowiedziała o swoim dramacie.

- Nie mogłam dłużej tkwić w tak dramatycznej sytuacji i pozwalać na to, by i moje córki były w to coraz bardziej uwikłane. Wiedziałam, że muszę to zmienić, choć z drugiej strony miałam świadomość, że nikt sobie nie wyobraża, że taka osoba jak ja, aktorka, przyzna się, że jest ofiarą. Przecież wszystko odbywało się w białych rękawiczkach i za zamkniętymi drzwiami - opowiada.

Od pięciu lat Katarzyna Figura mieszka z córkami w Gdyni. Codziennie idzie pospacerować nad morze. Zdradza, że to daje jej siłę i energię. A tych, niestety, wciąż będzie potrzebować. Bo choć sprawę, którą założył jej były mąż wygrała, to nadal trwa ich batalia o rozwód z orzeczeniem o winie, której końca nie widać.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy