Katarzyna Cichopek w ciągu ostatnich tygodni z całą pewnością nie może nacieszyć się spokojem. Nikt chyba nie spodziewał się, że jej rozwód z Marcinem Hakielem wywoła ogólnopolską sensację. Okazało się bowiem, że wystudiowane uśmiechy na Instagramie nie odzwierciedlały tego, co tak naprawdę dzieje się w ich związku.
Para w swoich mediach społecznościowych opublikowała lakoniczne oświadczenie i przyznała, że nie będzie już więcej komentować całej sprawy - dla dobra dzieci. Szybko jednak okazało się, że tylko Cichopek nabrała wody w usta...
Hakiel rozpowiadał o rozpadzie małżeństwa z Cichopek
Marcin Hakiel zaczął dość niewinnie, bo publikował łzawe instastory w swoich mediach społecznościowych. Z czasem zaczął jednak odkrywać coraz więcej, aż podreptał do "Miasta Kobiet", by zwierzyć się Aleksandrze Kwaśniewskiej z miłosnych rozterek.
Nieoczekiwanie przyznał nawet, że w ich małżeństwie zaczęło się psuć, gdy pojawiła się trzecia osoba. Ta sensacja dopiero wstrząsnęła fanami pary. Od razu zaczęto spekulować, że tym "trzecim" jest partner Cichopek z "Pytania na śniadanie" - Maciej Kurzajewski.
Niektórych tak bardzo interesowały rozmowy Cichopek z prezenterem, że... okazało się, iż prywatne rozmowy aktorki były podsłuchiwane! "Super Express" informował, że nagranie trafiło do pracodawców Cichopek i Kurzajewskiego, a sprawa wylądowała na policji.
Cichopek opublikowała oficjalne oświadczenie!
Cichopek długo milczała w sprawie "afery podsłuchowej". Wszystko wskazuje jednak na to, że czara goryczy się przelała, bo i Kasia zaczęła mówić. Na swoim Instagramie opublikowała oświadczenie od swoich prawników.
Z dokumentu wynika, że sprawa faktycznie została zgłoszona w Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie, a organy ścigania zabezpieczyły wszystkie dowody. Obecnie trwają czynności wyjaśniające, które zmierzają do ustalenia, kto podsłuchiwał.
W związku z pojawiającymi się w mediach artykułami dotyczącymi nagrywania prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni i ich udostępniania wskazuję, że nagranie te zostały zdobyte w sposób sprzeczny z prawem, a więc bez wiedzy i zgody mojej Mocodawczyni, jak i osób prowadzących z nią rozmowy
W dokumencie przypomniano również, że jakiekolwiek udostępnianie nagranych rozmów Cichopek jest złamaniem prawa. Zostały one bowiem nagrane bez jej wiedzy i są pogwałceniem prywatności i naruszeniem jej dóbr osobistych.
Nagrywanie prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni lub udostępnianie jakichkolwiek rozmów prywatnych mojej Mocodawczyni osobom trzecim poprzez rozsyłanie lub publikowanie w jakiejkolwiek formie, w tym w formie stenogramów, a także publikowanie jakichkolwiek artykułów na temat ww. nagrań, treści rozmów prowadzonych przez moją Mandantkę na tych nagraniach, komentarzy dotyczących ww. nagrań czy wreszcie streszczeń ww. nagrań, będzie bezprawne i zostanie potraktowane w ten sam sposób
Jak myślicie, czy ich treść faktycznie mogłaby zaszkodzić Kasi?
Zobacz też:
Szczęśliwy Maciej Kurzajewski spędza majówkę w lesie. „Podwójna frajda”. A Cichopek? Podobnie!
Kasia Cichopek i Marcin Hakiel: nie będzie cichego rozwodu. Przyjaciółka komentuje zdradę
Majówka Katarzyny Cichopek: Najpierw odpust, a potem żabi koncert! Nie kryła zachwytu!
Matura 2022: Arkusz CKE i odpowiedzi z języka polskiego


