Kilka miesięcy temu cała Polska żyła poruszającą historią z życia Kasi Kowalskiej (sprawdź!). Córka piosenkarki trafiła do szpitala w Londynie, gdzie została podłączona pod respirator. Ola walczyła o życie przez kilka tygodni.
Zrozpaczona artystka nie zastanawiając się długo, nagrała emocjonalny filmik, w którym poprosiła Polaków o to, by przestrzegali zasad higieny i dostosowali się do restrykcyjnych zaleceń rządu oraz lekarzy. Stan Oli na szczęście poprawił się i córka Kowalskiej wróciła do pełni sił.
Okazało się, że pociecha artystki miała adenowirusa, a nie jak wszyscy sądzili koronawirusa. Po traumatycznych przeżyciach Kasia razem z córką wybrała się na zagraniczne wakacje. Od tego czasu internauci śledzą uważnie każdy ruch Kowalskiej i jej pociechy.
Teraz znów staje się głośno o artystce, która opublikowała kontrowersyjne zdjęcie na Instagramie. Kasia zamieściła w mediach społecznościowych fotografię, na której ma zakneblowane usta klamerką.


"#Taksieczujemy" - napisała wymownie gwiazda.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w czwartek odbyła się specjalna konferencja premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Podczas konferencji ogłoszono, że cała Polska od 10 października znajdzie się w żółtej strefie, gdzie będzie obowiązek noszenia maseczek ochronnych w przestrzeni publicznej. Wielu uważa, że najnowsze zdjęcie Kasi Kowalskiej to odpowiedź na nowe restrykcje ze strony rządu.
Internauci są jednak w szoku, gdyż byli przekonani, że po traumatycznych przeżyciach sprzed kilku miesięcy gwiazda boi się koronawirusa...
Co o tym sądzicie?


***Zobacz więcej materiałów wideo:





![Wiśniewski ostro o Martyniuku. Mówi o konsekwencjach [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LSVO3WR5EMYY0-C401.webp)


