Reklama
Reklama

Kasia Kowalska nareszcie znów jest szczęśliwa!

Pesymizm, depresja i strach towarzyszyły jej przez lata. To już przeszłość. Dziś gwiazda tryska energią i dobrym humorem. A wszystko dzięki dzieciom.

Życie przez długi czas mocno ją doświadczało - dwa nieudane związki, samotne macierzyństwo. Wszystko to spowodowało, że Kasia Kowalska (44 l.) była bliska dna. Na szczęście to, co mogło ją zniszczyć, tylko ją zahartowało.

Uczucia zawsze były dla niej priorytetem, dlatego gdy podczas sesji nagraniowej poznała muzyka greckiego pochodzenia Kostka Yoriadisa, nie miała wątpliwości, że to człowiek, z którym chce związać swoją przyszłość. Niestety, jej świat szybko zmienił się w ruinę.

Najpierw musiała się zmierzyć z zagrożoną ciążą. Walka o życie maleństwa toczyła się do ostatnich minut. - Po porodzie szybko zostałam sama, bo ojciec Oli postanowił ewakuować się z naszego życia. Nie szukał żadnego kontaktu z dzieckiem, nie dał przez te lata na utrzymanie córki ani grosza - zdradziła w "Pani" artystka.

Reklama

Jedynym wsparciem w tych trudnych chwilach byli dla 24-letniej Kasi rodzice. - Mój tata stał się dla Oli i dziadkiem, i ojcem. Uczył ją wszystkiego, jazdy na rowerze, pływania - opowiada piosenkarka. Lata mijały, a ona, choć bardzo się starała, czuła, że nie jest dobrą matką. Targały nią wyrzuty sumienia, że wyjeżdżając na koncerty, zaniedbuje Olę, pozbawia ją swojej bliskości, ciepła.

Wolnych chwil miała jeszcze mniej, gdy w jej życiu pojawił się perkusista Marcin Ułanowski, który później został ojcem ich synka Ignacego. Niestety, i to uczucie nie przetrwało. Kolejny zawód miłosny sprawił, że wokalistka mająca tendencję do stanów depresyjnych, jeszcze bardziej zamknęła się w sobie. Musiała też zmierzyć się z używkami. Rodzina i przyjaciele zamartwiali się o nią.

Otrzeźwienie przyszło w ostatniej chwili. Gwiazda zrozumiała, że nie może tak żyć. Przyrzekła sobie, że skończy z alkoholem. - Nie chcę, żeby moje dzieci widziały mamę pijaną na kanapie, bo się poddała, bo znalazła sobie takie wyjście - wyznała Kowalska. Ola i Ignacy dali jej siłę do zmian. To był trudny proces, ale udało się.

I choć artystka wciąż jest singielką, poukładała swój świat, spełnia się jako mama. Piosenkarkę cieszą dobre relacje z dziećmi, szczególnie z 21-letnią Olą. Czasami trudno im się było porozumieć. - Mocno przeżyłam jej okres buntu, wagarowania, palenia papierosów, imprez, pyskowania, podkradania moich ciuchów z szafy - opowiada. Na szczęście to już przeszłość. Znalazły w sobie przyjaciółki, toczą niekończące się rozmowy o wspólnych pasjach - śpiewaniu, malarstwie.

Kasia mocno kibicuje córce, która studiuje projektowanie mody w Londynie. Wspierała ją też w walce o alimenty, którą Ola wytoczyła tacie i wygrała. Z ojcem 10-letniego Ignacego artystka ma dobre kontakty. Przyznaje, że na zmianę wychowują syna, wspierając jego wielką pasję - grę w piłkę nożną.

Dziś artystka stara się optymistycznie patrzeć w przyszłość. Zmieniła się. Kiedyś wszystko widziała w czarnych barwach. - Teraz na nic nie narzekam, bo naprawdę dostałam sporo od życia - podsumowuje z uśmiechem.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kasia Kowalska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy