Aktorka gościła niedawno w programie Magdy Mołek, gdzie oczywiście dała się namówić na szczere zwierzenia .
To tam Bujakiewicz zasłynęła słowami, że po urodzeniu córki czuła się jak "suka amstaff", bo była bardzo agresywna i wszystko chciała robić sama.
Okazuje się, że przed pojawieniem się dziecka Kasia też nie miała lekko. Co jakiś czas rzucali ją kolejni faceci, co dość mocno przeżywała.
Na szczęście znalazła sposób na radzenie sobie ze smutkiem i przygnębieniem.
Bujakiewicz wyznała, że najlepszą terapią było dla niej... sprzątanie u Anny Przybylskiej. Dzięki temu mogła poczuć namiastkę domu:
"Jak Przybylska mieszkała w Poznaniu, to ja byłam taka pomoc domowa bym powiedziała, bo z tym drugim wózkiem wędrowałam, czy wieszałam pranie, czy ściągałam pranie, więc zawsze sobie życie domowe organizowałam" - zdradziła.
Cóż, taka sprzątająca przyjaciółka to prawdziwy skarb!
Zobacz również:
