Reklama
Reklama

Karol Klementowski był ulubieńcem widzów TVP. Co się z nim stało?

Karol Klementowski miał dziewięć lat, gdy rozkochał w sobie widzów TVP. Był – obok Jadzi Nalepy – uznawany jednym z najsympatyczniejszych uczestników telewizyjnego show „Duże dzieci”. Zasłynął ogromną wiedzą na temat... polityki i deklaracją, że kiedy dorośnie, zostanie premierem. Co robi dzisiaj?

Już po swym pierwszym występie w "Dużych dzieciach" Karol Klementowski - wygadany dziewięciolatek ze wsi Chwalim w Lubuskiem - stał się ulubieńcem telewidzów. Na temat aktualnej polityki chłopak wiedział więcej niż gospodarz programu Wojciech Mann.

"Nie podoba mi się to, co się dzieje w polskiej polityce. Dzieje się źle, ale to się zmieni, jak zostanę premierem lub marszałkiem Sejmu" - powiedział i tyle wystarczyło, by widzowie TVP go pokochali.

Reklama

Karol Klementowski: Dostawał sto złotych za każdy odcinek

Na udział w castingu do "Dużych dzieci" Karola namówiła babcia. Tego dnia, gdy rodzice zawieźli go do Warszawy na przesłuchania, był jednym z dwustu dzieciaków starających się o dostanie do programu. Wybrano tylko jego.

"Powiedziano nam, że ma predyspozycje. A potem był telefon, żeby za tydzień przyjechać na nagrania" - opowiadała "Gazecie Lubuskiej" mama chłopaka, Elżbieta Klementowska.

Karol miał wystąpić tylko w dwóch odcinkach "Dużych dzieci", ale już po nagraniu pierwszego zaproponowano mu udział w czterech kolejnych, a potem w kilkunastu następnych. Za każdy występ dostawał wynagrodzenie w postaci stuzłotowego banknotu. Telewizja zwracała też jego rodzicom koszty dojazdu do stolicy i pobytu w hotelu.

Dziewięcioletni Karol Klementowski niemal z dnia na dzień zyskał sławę i stał się... osobowością telewizyjną. Bardzo lubił nagrania, ale nie podobało mu się, że często wycinano jego wypowiedzi. Po tym, jak usunięto z programu jego wyznanie, że ze wszystkich polskich polityków najbardziej lubi Włodzimierza Cimoszewicza, chciał nawet zrezygnować z przygody życia, jak nazywał swój "romans" z TVP... Do zostania w "Dużych dzieciach" przekonali go koledzy z klasy.

Karol Klementowski: Marzył, by zostać politykiem lub... kolejarzem

Karol zaczął interesować się polityką, gdy był w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Rodzice zabrali go wtedy na wybory i pozwolili, aby wrzucił kartki z ich głosami do stojącej na środku lokalu wyborczego biało-czerwonej urny. Chłopak wpadł wtedy na pomysł, żeby założyć własną partię. Nazwał ją... Samoobroną.

"Chodziło o to, że ja i moi koledzy z klasy chcieliśmy się sami bronić przez innymi dziećmi, żeby nie wchodziły w czasie przerwy do naszej sali" - tłumaczył dziennikarce "Przyjaciółki".

Dzieciak regularnie oglądał "Wiadomości", doskonale orientował się, kto jest kim w polskiej polityce, a podczas każdego pobytu w Warszawie musiał choć na chwilę zjawić się przed gmachem Sejmu. Raz zdobył nawet autograf Donalda Tuska!

"Ochrona nie chciała mnie do niego przepuścić, ale on pozwolił mi podejść" - chwalił się w rozmowie z "Gazetą Lubuską".

Karol od najmłodszych lat deklarował, że swoje życie chce poświęcić polityce lub... kolejnictwu, które było jego wielką pasją. Dziś ma dwadzieścia sześć lat i wciąż interesują go obie te dziedziny.

Karol Klementowski: Jak potoczyło się jego życie?

Karol Klementowski miał szansę zrobić karierę w show-biznesie. Po występach w "Dużych dzieciach" zaproponowano mu rolę Wojtka w serialu "Klan" (odmówił), występ u boku Anny Popek w "Bajkowej dwójce" (wystąpił) i udział w kilku reklamach oraz programach telewizyjnych, ale na to, by został gwiazdą, nie zgodzili się jego rodzice. Elżbieta i Andrzej Klementowscy chcieli przede wszystkim zapewnić synowi spokojne, beztroskie dzieciństwo. "Duże dzieci" były tylko epizodem, który chłopak miał wspominać po latach jako fajną przygodę.

Karol nadal mieszka w Chwalimiu. Z informacji, jakie znajdują się na jego tablicy na Facebooku, wynika, że jest stanu wolnego, kocha koty, a niedawno obronił pracę magisterską na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. W czasie studiów zamieścił kilka felietonów na blogu politycznym portalu Salon24. Rok temu starał się o posadę specjalisty w sekcji do spraw organizacyjno-kadrowych i archiwizacji w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wolsztynie, ale nie pochwalił się w social mediach, czy ją zdobył.

Pamiętacie go z "Dużych dzieci"?

Zobacz też:

Natalia Siwiec wyśmiewa Krzysztofa Bosaka! Poszło o aborcję!

Katarzyna Skrzynecka o sobie: "Fryz, jakby mnie krowa wylizała". Ujawnia swój sekret...

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Duże dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy