Kamińska-Radomska udzieliła rady i się zaczęło. Internauci nie mieli litości

Irena Kamińska-Radomska medialną popularność zyskała dzięki udziałowi w reality show „Projekt Lady”. Jako mentorka od dobrych manier przekonywała młode uczestniczki, że warto czasem posłużyć się nożem i widelcem, a nawet polubić dłuższe spódnice i nauczyć się wysławiać bez wulgaryzmów. 

Chociaż program zakończył się na szóstej edycji, Kamińska-Radomska zdążyła ugruntować swoją pozycję naczelnej specjalistki od savoir-vivre’u. Sporo w tym zresztą jej zasługi. 

Założycielka i wykładowczyni The Protocol School of Poland niejednokrotnie dowiodła, że jej mentorskie zacięcie wykracza poza sale wykładowe. Swoją wiedzę na temat etykiety szerzy na Instagramie i w rozmowach z dziennikarzami. 

Niestety, często spotyka się z zarzutami, że udzielane przez nią rady są nieżyciowe i nie przystają do współczesnych realiów. Taki los spotkał też wypowiedź Kamińskiej-Radomskiej na temat prezentu z okazji Pierwszej Komunii. 

Jak powszechnie wiadomo, czasy wręczania medalików czy innych kojarzących się religijnie prezentów odeszły już w mroki dziejów, wiele wskazuje na to, że bezpowrotnie. Obecnie w kontekście tej uroczystości rozważa się raczej, jaki model smartwatcha czy quada byłby najbardziej odpowiedni lub jaką kwotę włożyć do koperty. 

Tymczasem zagadnięta w tej sprawie Irena Kamińska Radomska delikatnie daje do zrozumienia, że powrót do tradycji nie byłby najgorszym rozwiązaniem. W rozmowie z Plejadą przyznaje jednak, że jej pomysł nie wpisuje się w obecne trendy:

„Niektórzy się martwią o prezenty, jaki można dać, a jakiego nie można podarować. Czy jest jakaś wysokość ceny prezentu? Dajmy po prostu od serca. Natomiast jest coś takiego, że jednak rodzice chrzestni dają bardziej wartościowe prezenty. Kiedyś się dawało srebrne łyżeczki i się kompletowało, ale myślę, że w tych czasach niekoniecznie”. 

Skoro już o tym mowa, to jeśli nawet dojdzie do wręczenia srebrnej łyżeczki, trzeba koniecznie pamiętać, by pod żadnym pozorem nie używać jej do jedzenia. Jak bowiem ostrzegała sama Kamińska-Radomska w opublikowanym przez Wielkanocą wpisie na temat jajek, srebrna łyżeczka pozostawi metaliczny posmak. 

Wzmianka o srebrnej łyżeczce w kontekście prezentu komunijnego wywołała zamieszanie. W komentarzach na jednym z portali fani wdali się w polemikę:

• „Łyżeczki to na chrzest, szanowna pani”
• „Srebrne łyżeczki to na ślub, a na chrzest złoty łańcuszek z krzyżykiem”
• „Pani Ireno, kiedyś łyżeczki dawało się na chrzest, a nie na komunię”
• „Dokładnie, taka ekspertka, ha ha. Ja pochodzę że średniej klasy ale wiem o tym. Pani z wyżyn społecznych i się pogubiła”
• „Na chrzest, na szczęście, od angielskiego powiedzenia: urodzić się ze srebrną łyżeczką w ustach, co jest odpowiednikiem naszego: w czepku urodzony”
• „Jakie łyżeczki? Pani się imprezy pomyliły”.

Na szczęście Kamińska-Radomska zdołała wpleść w swoją wypowiedź również radę, której uniwersalność trudno podważać. Jak przekonuje w rozmowie z Plejadą:

„Czy to są komunie, czy to są inne uroczystości, to przecież etykieta ma nam towarzyszyć bez przerwy, w każdej chwili naszego życia. Jak to wejdzie w krew, to po prostu nie musimy się zastanawiać, czy zachowujemy się właściwie, czy nie. To jest po prostu nasza natura”. 

Zobacz też:

Irena Kamińska-Radomska pokazała, jak jeść pączki. Fani sygnalizują mdłości...

Irena Kamińska-Radomska daje rady na temat weselnych kreacji. Internauci oburzeni

Katarzyna Bosacka wyśmiewa Irenę Kamińską-Radomską. Poszło o… banany