Życie Kamila Durczoka pełne jest wzlotów i upadków. Ma na koncie lata udanej dziennikarskiej kariery, a także chwile szczęśliwego życia u boku rodziny: byłej już żony Marianny i syna Kamila juniora.
Lecz zdarzały się również trudne momenty. Kilkanaście lat temu wykryto u niego nowotwór. Diagnoza zwaliła go z nóg, lecz nie poddał się i wygrał walkę z chorobą.
Z kolei dwa lata temu Durczok popadł w nie lada problemy. Po wypiciu alkoholu wsiadł za kółko i spowodował kolizję drogową. Za ten czyn został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Przy okazji tego wybryku przyznał się publicznie, że jest alkoholikiem.
Kamil Durczok trafi do więzienia?
To nie jedyne zatargi z prawem dziennikarza. Również dwa lata temu, kilka miesięcy po jeździe pod wpływem alkoholu, został doprowadzony do prokuratury w związku z podejrzeniem podrobienia podpisu żony na wekslu opiewającym na kwotę dwóch milionów franków szwajcarskich. Umożliwiło to wzięcie kredytu.
Sąd w Katowicach odrzucił wniosek o areszt tymczasowy, co pozwoliło Durczokowi odpowiadać z wolnej stopy. Jak podaje jeden z portali internetowych, dziennikarz może nie uniknąć więzienia. Ma mu grozić kara od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.
Kamil pogodził się już z myślą, że pójdzie do więzienia. Adwokaci wytłumaczyli mu, że nie ma szans na wyrok w zawiasach. A wszystko dlatego, że zgodnie z kodeksem karnym minimalny wyrok za przestępstwo sfałszowania weksla to 5 lat bezwzględnego więzienia. Na początku perspektywa więzienia nie docierała do Kamila. Teraz już pogodził się z tym, że grozi mu surowy wyrok, ale miewa takie okresy depresyjne, kiedy wpada w panikę i przerażenie na myśl o tym, co go czeka
Według portalu adwokaci Durczoka mają działać "dwutorowo" - starają się, by ich klient dostał jak najmniejszy wyrok i "mają też pracować nad nim psychologicznie".
Jeśli dostanie kilka lat, to już będzie sukces. Ale adwokaci mówią mu, że realnie rzecz biorąc, to może usłyszeć wyrok między 10 a 12 lat więzienia, a po 7 latach będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie za dobre sprawowanie. Tak jak Dariusz Krupa, który wyszedł po 6 latach za przejechanie kobiety











