Poniekąd szlaki przetarli mu Pudzian i Popek Monster (sprawdź!), którzy już zaprezentowali swój talent taneczny w poprzednich edycjach i udało im się zakończyć rywalizacje z bardzo dobrymi lokatami, jednak mimo wszystko pląsy Jurasa wywołały mieszane uczucia u wielbicieli MMA.
Na dodatek jeszcze okazało się, że sportowiec świetnie śpiewa i doskonale spełnia się w roli ojca. W rozmowie z Pomponikiem Łukasz wyznał, że chodziło mu właśnie o przełamanie dotychczasowego wizerunku:
W sumie taki pomysł wpadł, żebyśmy pokazali trochę inną twarz niż sterydowego tryglodyty ze sportów walki.
Córka Jurasa kibicuje mu z widowni „Tańca z gwiazdami”, a ich relacja wydaje się idealną kombinacją ojcowskiej troski i kumpelstwa. Jak ujawnia Łukasz, nie ma jednej dobrej recepty na zbudowanie takiej więzi, ale pewne jest jedno: konieczna jest silna motywacja i dużo czasu:
Na pewnym etapie mojego życia, kiedy często mnie nie było w domu, tak się obudziłem i stwierdziłem, że mijam fajne lata które mogę spędzić z dzieckiem, budować tej relacji. I powiedziałem: dość. Co drugi weekend mam wolny, niezależnie od propozycji. I staram się wykorzystywać ten czas optymalnie. Daleko mi do kogoś kto mógłby mówić, jak wychowywać dziecko. Udało nam się z byłą żoną wychować fajną dziewczynę, zaraz kobietę. Nie ma recepty. Spędzać czas z bliskimi, myśleć o nich, a nie tylko o sobie i chyba nie ma lepszej recepty.
Z pewnością w budowaniu relacji z córką pomocne jest to, że po rozwodzie Łukasz i jego była żona pozostali w przyjaznych relacjach. Jak wspomina sportowiec:
My byliśmy małżeństwem 7 lat, żyjemy w bardzo dobrych stosunkach, wszystko normalnie.







***








