Rok temu hucznie przepowiadano jej rychłe, trzecie już zamążpójście. Jolanta Fraszyńska (48 l.) miała wyjść za mąż za mężczyznę, który przywrócił jej radość z codziennego życia, psychoterapeutę Tomasza Zielińskiego.
Ale ślubu nie było, za to kilka miesięcy temu pojawiły się głosy, że związek przechodzi kryzys.
Kiedy ona, kobieta po przejściach, była gotowa poświęcić wiele dla miłości, życiowy partner coraz bardziej angażował się w pracę terapeuty, która pomogła mu dojść do sił, gdy zmagał się z ciężką chorobą.
W 2000 r. u Tomasza zdiagnozowano marskość wątroby. Porzucił wtedy pracę wykładowcy Politechniki Warszawskiej, przekwalifikował się i został psychoterapeutą, a jego celem stało się pomaganie.
Sława nowego psychoterapeuty dotarła do aktorki, która po stracie mamy i rozwodzie z Grzegorzem Kuczeriszką (55 l.) zmagała się z nerwicą lękową.
Zdecydowała się na psychoterapię. Tak narodziła się przyjaźń z Tomaszem, a potem miłość. Aktorka opiekowała się Tomkiem po transplantacji wątroby, którą przeszedł w 2011 r.
W geście solidarności zaczęła nawet towarzyszyć mu w maratonach, bez których on nie wyobraża sobie życia. I dzięki tej wspólnej pasji Jolancie udało się pokazać wszystkim, że trudne dni w związku z Tomaszemsą już za nimi.
W słoneczną wrześniową niedzielę para wzięła udział w 11. Biegu po Nowe Życie - akcji wspierającej polską transplantologię, tym razem zorganizowanej na warszawskim Bemowie.
Uśmiechnięty Tomasz patrzył na ukochaną zachwyconym wzrokiem. - Mam wspaniałego partnera, Tomka Zielińskiego, który od sześciu lat żyje z przeszczepioną wątrobą - mówiła aktorka po biegu.
Patrząc na nią i jej partnera, nikt nie miał wątpliwości, że tak wygląda wielka miłość. Więc nic już nie staje na przeszkodzie, by wrócić do rozmów o planowanym dawno ślubie.
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
