Reklama
Reklama

Jarosław Bieniuk będzie w szoku! Była ukochana wszystko potwierdziła. To nie były plotki!

Martyna Gliwińska nie ujawnia tożsamości ani wizerunku narzeczonego, jednak można na jego temat coś tam wywnioskować na podstawie zaręczynowego diamentu i nowych torebek, które Martyna chętnie prezentuje na Instagramie. Tanio nie było...

Martyna Gliwińska straciła dużo czasu na czekanie, aż Jarosław Bieniuk wreszcie się zdecyduje, czy chce być z nią w poważnym związku, czy nie. Po raz pierwszy pokazali się jako para 6 lat temu na wystawie Pomorskie Rendez Vous.  Tabloidy natychmiast dorobiły do tego historię, jakoby Gliwińska i Anna Przybylska poznały się i polubiły jeszcze za życia aktorki, co może i brzmiało romantycznie, ale z prawdą nie miało raczej wiele wspólnego. 

Reklama

Podobno Gliwińska po kilku miesiącach związku i pozyskaniu względów dzieci Bieniuka spodziewała się propozycji wspólnego zamieszkania. Jednak zamiast tego Jarek udzielił "Vivie" wywiadu, w którym wyznał, że nikt nigdy nie zastąpi mu ukochanej Ani. Gliwińska nie od razu zrozumiała, że chce od życia jednak czegoś więcej niż pozostawania wciąż na drugim planie. Potrzebne były do tego aż dwa rozstania, przy czym drugie zakończyło się ciążą

Martyna Gliwińska chwali się pierścionkiem i torebkami Hermesa

Od tamtej pory Gliwińska i Bieniuk dzielą się opieką nad małym Kazimierzem, jednocześnie próbując sobie ułożyć życie na nowo. Przez pewien czas wydawało się, że Bieniukowi wychodzi to lepiej, jednak Gliwińska, prezentując pierścionek zaręczynowy, zdecydowanie wysunęła się na prowadzenie. 

Na swoim Instagramie zamieściła krótkie nagranie o romantyczno-jubilerskim przekazie. Filmik opatrzyła komentarzem, który po przetłumaczeniu w angielskiego brzmi:

"Zajęło Ci to tak długo, ale wreszcie mnie odnalazłeś".

O narzeczonym Martyny niewiele wiadomo, jednak rozmiar  zaręczynowego diamentu może sugerować, że nie klepie on biedy. Oprócz tego na Instagramie Gliwińskiej pojawiają się ostatnio zdjęcia i filmiki, w których główną rolę grają dwie torebki Hermesa: Birkin i Kelly. 

Ceny obu torebek w rozmiarach prezentowanych przez Martynę, czyli, na oko: Birkin 25 i Kelly 20, zaczynają się od 32 tys. złotych, ale nie wystarczy dysponować takimi pieniędzmi. Najważniejsze to wpisać się na listę oczekujących. Na nową Birkin czeka się co najmniej 2 lata, na Kelly nieco krócej. „Królowa życia”, Sylwia Peretti, jak sama ujawniła, na swoją czekała rok. 

Przy modelach Hermesa kolejny nowy nabytek zaprezentowany przez Martynę: Multi Pochette Louisa Vuittona wypada blado, bo kosztuje tylko ciut ponad 9 tysięcy złotych. 

Zobacz też:

Martyna Gliwińska kusi ciałem w ażurowych rajtkach. Kwiaty zamiast stanika…


Martyna Gliwińska o swoich relacjach z Oliwią Bieniuk: „Koleżeńskie”

Martyna Gliwińska eksponuje smukłą figurę. Internauci zachwyceni!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Gliwińska | Jarosław Bieniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy