Reklama
Reklama

Jarek Weber: Zmarnowany talent? Mógł zostać gwiazdą, ale nie potrafił... bić się o swoje!

Kiedy w 2001 roku Jarek Weber wygrał pierwszą edycję show „Droga do gwiazd”, było niemal pewne, że zostanie wielką gwiazdą. Rok po zwycięstwie nagrał debiutancki album, a potem na lata utknął w chórku śpiewającym covery w teleturnieju „Jaka to melodia?”. Dziś ma już prawie czterdzieści lat i wie, że... nie wykorzystał swojej szansy na sukces. Co u niego słychać?

Zwycięstwo w prowadzonej przez Zbigniewa Wodeckiego "Drodze do gwiazd" otworzyło przed Jarkiem Weberem drzwi do wielkiej kariery. Miał zaledwie dziewiętnaście lat, gdy przewodnicząca jury - Ewa Bem - ogłosiła, iż to właśnie on nagra własny krążek w londyńskim studio należącym do międzynarodowej firmy płytowej.

Nie przeczytał kontraktu

Młodemu wokaliście udało się zakończyć współpracę wcześniej, niż było to zapisane w umowie. Skorzystał na tym, że zmienili się szefowie wytwórni. Nowi... nie byli nim zainteresowani.

Reklama

Jarek Weber przez parę lat próbował zaistnieć na polskiej scenie muzycznej, ale nie miał szczęścia. Grał kameralne koncerty w klubach, ćwiczył grę na gitarze i pianinie, zaczął komponować. W końcu wrócił do rodzinnej Bydgoszczy...

Musiał coś włożyć do garnka

Kiedy dostał propozycję dołączenia do chórku w "Jaka to melodia?", miał już rodzinę i - jak wspomina - musiał ją z czegoś utrzymać.

Jarek nie musiał stawać do castingu. Do dziś nie wie, kto "załatwił" mu pracę w "Jaka to melodia?". Podejrzewa, że maczał w tym palce znany bydgoski gitarzysta Zbigniew Kaute, który wcześniej grał z jego ojcem w zespole Szkwał, a od początku istnienia teleturnieju zajmował się aranżacją piosenek, które się w nim pojawiały. 

Jarosław Weber przez ponad cztery lata śpiewał covery w programie TVP, czekając na moment, gdy ktoś wreszcie zauważy go i da mu szansę. Niestety, oprócz piosenki "O krok (tak blisko)", którą nagrał na potrzeby polskiej wersji disney'owskiej "Zaczarowanej" (dubbingował jednego z bohaterów filmu), nie ma na swym koncie zbyt wielu hitów. Właściwie nie ma żadnego...

Jarek Weber już dawno pogodził się z tym, że nie zrobi kariery, o jakiej marzył. Ciągle śpiewa, ale przede wszystkim zajmuje się komponowaniem piosenek. Od czasu do czasu - ostatnio w listopadzie 2020 roku - publikuje w serwisie YouTube swoje autorskie utwory, ale słucha ich niewielka garstka najwierniejszych fanów. Jego kanał na YT subskrybują zaledwie trzydzieści dwie osoby.

Wciąż marzy o płycie

Jarosław Weber nie został - jak przewidywano - gwiazdą polskiej piosenki. Został natomiast świetnym ojcem. Ma dwóch synów - prawie 16-letniego Adama i młodszego o rok Olka - i pasierba (Jan jest synem Agaty z pierwszego związku, właśnie wkroczył w dorosłość i rozpoczął samodzielne życie). Niespełniony wokalista mieszka z rodziną w niewielkiej miejscowości pod Bydgoszczą, dopiero niedawno udało mu się wymienić starego passata na nowe auto.

Jarek, pytany o marzenia, bez wahania mówi, że chciałby wreszcie nagrać album, pod którym mógłby podpisać się obiema rękami.

Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Weber planuje powrót do show-biznesu. Dokładnie rok temu założył własną firmę i pod szyldem "Jarek Weber" rozpoczął działalność związaną z wystawianiem przedstawień artystycznych.    

Myślicie, że będzie jeszcze o nim głośno?

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl

Proboszcz skazany za pokazywanie 14-latce pornografii. Jej matka o wszystkim wiedziała

Tak drogiego paliwa nie było jeszcze nigdy. Najnowsze ceny

Kaźmierska z "Królowych życia" wyjawi prawdę o pobycie w kiciu


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy