Janusz Józefowicz od 30 lat próbuje odnieść sukces o skali porównywalnej do wystawionego po raz pierwszy w styczniu 1991 roku musicalu „Metro”.
W latach 90. nie było popularniejszego spektaklu, a występ na scenie Teatru Dramatycznego, gdzie początkowo był wystawiany, był marzeniem większości młodych artystów. Przez obsadę przewinęli się między innymi Robert Janowski, Dariusz Kordek, Katarzyna Groniec, Michał Milowicz i Edyta Górniak (zobacz!).
Podobno Józefowiczowi przedstawił ją współtwórca „Metra”, Janusz Stokłosa słowami:
Mamy przyszłą gwiazdę, będziesz zachwycony.
Górniak nawet nie była wtedy pełnoletnia. Zgodę na jej występ musieli podpisać rodzice. W zamian obiecała, że zda maturę w liceum wieczorowym, czego do tej pory nie udało jej się zrealizować.
Będzie musical o Edycie Górniak?
Na początku tego roku, z okazji 30. rocznicy premiery „Metra” artystka zamieściła na swoim Instagramie zdjęcie zza kulis jednego w pierwszych spektakli, w których występowała. Na nagraniu widać, jak stres i łzy, jakie jej wtedy towarzyszyły. Opatrzyła je komentarzem:
Od najmłodszych lat musiałam szybko podejmować odważne, mocne decyzje. To mnie ukształtowało i zahartowało. Do dziś stanowi jedną z podstawowych zasad mojej filozofii życia. Odwaga, pracowitość i odpowiedzialność.
To mogłoby sugerować, że zahartowała ją głównie współpraca z Józefowiczem. Jak dawały do zrozumienia osoby związane z produkcją "Metra", podczas prób i za kulisami często dochodziło do awantur i trzaskania drzwiami. Dlatego kiedy 5 lat temu pojawił się pomysł realizacji nowej wersji „Metra”, Górniak odniosła się do niego bez większego entuzjazmu.
Być może teraz będzie inaczej, ponieważ Józefowicz postanowił już na całego przypodobać się Edycie i ogłosił, że poważnie rozważa nakręcenie musicalu o jej życiu. Jak tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem":
Edyta… Wciąż uważam, że jest artystką niewykorzystaną. Wciąż jest ciekawą osobowością. Musical z piosenkami, które niosły ją przez życie, w jej wykonaniu, to ciekawy pomysł. Zawsze warto się spotkać i porozmawiać.
Z okazji tegorocznego jubileuszu „Metra” Górniak wypowiedziała kilka ciepłych słów:
To był piękny przedział mojego życia zawodowego. Dziękuję za ponadczasowe utwory, na których nauczyłam się zawodu. Dziękuję za dyscyplinę, która nauczyła mnie tak dużo, że bazuję na tym do dziś. Całuję całą widownię, przed którą grałam te siedemset spektakli. Bardzo tęsknię za tymi czasami
Jednak nie zdecydowała się w tym roku wziąć udziału w jubileuszu „Metra”, co trudno tłumaczyć pandemią, bo artystka w nią nie wierzy. Pozostaje otwarte pytanie: czy czas w wystarczającym stopniu zaleczył dawne rany?







***








