Reklama
Reklama

Janusz Bukowski pomógł żonie przetrwać najtrudniejsze chwile. Odszedł nagle, gdy pokonała raka

Gdy w 2004 roku u Ewy Wawrzoń - uwielbianej aktorki, znanej m.in. z polsatowskiego „Samego życia” oraz z pierwszej polskiej telenoweli „W labiryncie” – zdiagnozowano raka piersi, jej mąż, Janusz Bukowski, omal nie stracił zmysłów. Mimo to robił dobrą minę do złej gry, bo zależało mu, by ukochana ani na moment nie zwątpiła w pokonanie choroby. Kilka miesięcy po tym, jak Ewa wygrała walkę z nowotworem, Janusz nagle odszedł. Zabił go zawał serca.

Kiedy Janusz Bukowski dowiedział się, że jego żona zachorowała, nie dopuszczał do siebie myśli, o tym jakoby mógł ją stracić. Wierzył, że leczenie Ewy zakończy się sukcesem. Bywały jednak momenty, gdy wracał ze szpitala do pustego domu i ogarniała go niewyobrażalna trwoga.

"Zastanawiałem się wtedy, czy przypadkiem nie nadeszła już pora na zapłacenie rachunku za trzydzieści pięć lat fantastycznego życia we dwoje" - opowiadał "Echu Dnia".

Ewa Wawrzoń i Janusz Bukowski: Byli jednym z najszczęśliwszych aktorskich małżeństw w Polsce

Aktor, któremu popularność przyniosły role doktora Majewskiego w "Stawce większej niż życie" i zbójnika Wróblika w kultowym "Janosiku", starał się nie okazywać po sobie, że jest przerażony chorobą ukochanej. Odganiał od siebie czarne myśli i, jeśli tylko nie pracował, jechał do Ewy, do szpitala. Na miejscu dodawał jej sił w walce z chorobą.

Reklama

"Życzyłabym każdej kobiecie takiego partnera i przyjaciela" - wyznała Ewa Wawrzoń w rozmowie z autorką książki "Być dzieckiem legendy".

"Wiele razy stawaliśmy obok siebie na scenie i bardzo lubiliśmy ze sobą pracować. Raz tylko Januszowi grało się ze mną źle, bo trawiła go zwykła męska zazdrość o mnie. (...) Bardzo mu przeszkadzało, że inni patrzą na mnie... A teraz, gdy trzeba było podjąć szybką decyzję o mastektomii, nawet nie pozwolił mi się zawahać" - opowiadała.

Dla Janusza najważniejsze było życie żony. Każdego dnia dawał jej dowody wielkiej miłości: "Wiem, że w jego oczach na zawsze pozostanę najpiękniejsza. Taka postawa mężczyzn w chwili, gdy chore na nowotwór piersi kobiety lękają się nie tylko o swoje zdrowie, ale i utratę kobiecości jest zbawienna" - cytuje jej słowa "Na żywo".

Ewa Wawrzoń i Janusz Bukowski nie mieli przed sobą żadnych tajemnic

Na początku 2005 roku Ewa Wawrzoń, zamiast planować przyjęcie z okazji 35. rocznicy ślubu z Januszem Bukowskim, przygotowywała się do operacji: "Pomyślałam: »Ale prezent od losu dostałam na ten jubileusz!«. Ale w rezultacie okazało się, że jednak dostałam najpiękniejszy prezent, bo narodziłam się przecież na nowo!" - wspominała w wywiadzie dla "Echa Dnia"..

Ewa Wawrzoń i Janusz Bukowski poznali się w latach 60. ubiegłego wieku. Pracowali razem w Teatrze Narodowym prowadzonym przez Adama Hanuszkiewicza. Jak twierdzą znajomi: "Janusz Ewę wysiedział". Przychodził do jej garderoby, którą dzieliła z Zofią Kucówną, siadał w kąciku i nic nie mówił. Ewa domyślała się, o co mu chodzi, ale nie zamierzała ułatwiać mu zadania. Dopiero gdy wyjechali ze spektaklem za granicę, Janusz przeszedł do ofensywy. Do kraju wrócili już jako para.

Wspaniale wychowali trójkę dzieci. Córka Agnieszka mieszka w Paryżu, jest ilustratorką książek dla dzieci, Michał poszedł w ślady rodziców i również jest aktorem, Krzysztof pracuje jako elektronik. Doczekali się sześciorga wnucząt. Nigdy nie mieli przed sobą żadnych tajemnic, twierdzili, że zaufanie to najważniejszy składnik recepty na udane małżeństwo. 

"Jeśli można wszystko sobie powiedzieć, podzielić się zarówno zmartwieniem, jak i radością, to wytwarza się między ludźmi nierozerwalna wręcz więź" - stwierdziła aktorka w rozmowie z "Echem Dnia".

Ewa Wawrzoń nigdy nie pogodziła się z odejściem ukochanego mężczyzny

Kiedy Ewa Wawrzoń wygrała z rakiem, wydawało się jej, że nic złego nigdy już jej nie spotka. Niestety, dostała od losu potężny cios... We wrześniu 2005 roku Janusz Bukowski pojechał do Pragi, by - jako reprezentant Związku Zawodowego Aktorów Polskich - rozmawiać z czeskimi filmowcami o wspólnej produkcji. Nigdy z tej wyprawy nie wrócił. 

"Pojechał do Pragi zdrowy, w sprawach zawodowych. Serce odmówiło posłuszeństwa. Jako człowiek prawy i szlachetny w życiu codziennym kierował się sercem. To serce było otwarte dla wszystkich" - napisał o nim na łamach "Gazety Wyborczej" Witold Sadowy. 

"Tryskający życiem i chęcią pomocy innym. On miał jeszcze tyle do zrobienia. Miał dla kogo żyć" - dodał o koledze.

Po nagłej, niespodziewanej śmierci ukochanego męża Ewa Wawrzoń znikła. Do pracy wróciła dopiero po dwuletniej przerwie. Zagrała Wnukową w "Plebanii" i pojawiła się w epizodycznej roli w serialu "Siostry". Tak naprawdę nie chciała grać, nie potrafiła pogodzić się z tym, że straciła mężczyznę, który był miłością jej życia. Ewa Wawrzoń przeżyła Janusza o 16 lat. Zmarła 14 kwietnia 2021 roku. Spoczęła obok męża w rodzinnym grobie na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Zobacz też:

Ewa Wawrzoń najpierw pochowała męża, a potem tragicznie zmarłego wnuka

Tragedie naznaczyły życie Wawrzoń. Wytrzymała naprawdę wiele

Hakiel bezwzględny dla Cichopek. Opowiedział o jej zwolnieniu

Źródła:

  1. Artykuł "Nie pogodziła się z odejściem ukochanego", "Na żywo", marzec 2006.
  2. Artykuł "Miłość pokonała raka", "Echo Dnia Relax", luty 2005.
  3. Książka M. Puczyłowskiej "Być dzieckiem legendy", wyd. 2012.
  4. Wspomnienie W. Sadowego o J. Bukowskim, "Gazeta Wyborcza - Stołeczna" nr 239/2005.
  5. Materiały własne AIM.
Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Wawrzoń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy