Jan B. od lat jest znany ze swojej buntowniczej natury. Do tej pory nie spotkały go większe konsekwencje niż półroczny zakaz występów dla całego zespołu i 3-miesięczny areszt, który i tak został uchylony w ramach amnestii. Tym razem może być inaczej.
Muzyk stawił się w warszawskiej prokuraturze, aby złożyć zeznania w sprawie podejrzeń o wyłudzanie podatku VAT oraz posługiwanie się fałszywymi fakturami na kwotę około 200 tysięcy złotych i ok. 50 tys. niezapłaconego VAT-u. Cały proceder miał dotyczyć promocji trasy koncertowej w 2018 roku.
B. świadomie posługiwał się fałszywymi fakturami VAT, aby dopuszczać się oszustw podatkowych.
- twierdzi źródło "Super Expressu".
Jan B. usłyszał zarzuty?
Prokuratura ogłosiła w tej sprawie oficjalny komunikat. Jan B. nie został w nim wymieniony z nazwiska, wspomniano za to, że "udział w procederze miały również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show biznesu".
Prokuratura Regionalna w Warszawie od grudnia 2019 roku prowadzi śledztwo przeciwko 48-letniemu mężczyźnie zarządzającemu tzw. agencją eventową. Jest on podejrzany o popełnienie tzw. zbrodni vatowskiej poprzez wystawianie faktur poświadczających wykonanie fikcyjnych usług na łączną kwotę ponad 14,5 mln zł. Śledztwo zostało zainicjowane m.in. zawiadomieniami złożonymi przez Szefa Krajowej Administracji Skarbowej oraz Naczelnika Urzędu Skarbowego w Legionowie (...) Wśród kilkudziesięciu osób biorących udział w procederze znalazły się również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show biznesu. Aktualnie są wykonywane z tymi osobami czynności procesowe w postaci ogłaszania postanowień o przedstawieniu zarzutów. Do czasu wykonania czynności z udziałem wezwanych osób, Prokuratura Regionalna w Warszawie nie będzie informowała o szczegółach zarzutów, jak również kogo one dotyczą.









