Jacek Borkowski od lat jest gwiazdą telewizji. Wielką popularność przyniosła mu rola profesora Rafalskiego w serialu "Klan". Wiosną głośno się zrobiło o jego zmaganiach z koronawirusem. Aktor bardzo ciężko przeszedł chorobę, do tego stopnia, że wymagał hospitalizacji. O swoim samopoczuciu mówił wówczas na łamach "Faktu".
Przede wszystkim ledwo mówię i oddycham. To jest najgorsze. Pomaga mi podawany tlen. Nie mam na nic siły, więc proszę trzymać kciuki żebym szybko pokonał to cholerstwo.
Jacek Borkowski. Lekarze dawali mu 20% szans na przeżycie
Aktor w rozmowie z Jastrząb Post wrócił wspomnieniami do tego wydarzenia. Okazuje się, że Jacek Borkowski podczas pobytu w szpitalu usłyszał druzgocącą wiadomość. Było z nim tak źle, że lekarze nie dawali mu wiele szans na przeżycie.
Jestem w tej sytuacji komfortowej, że na razie nie potrzebuję dodatkowych usług. W tamtym roku przeszedłem COVID-19, który dopadł mnie dość mocno i można powiedzieć, że oceniano mnie w 20 proc. na przeżycie. Więc to, co mówię, zawsze mną targa emocjonalnie. Tutaj, w moim przypadku, opieka zdrowotna jeśli chodzi o szpital, w którym byłem, a byłem w szpitalu w Wołominie, to tylko mogę się ukłonić.
Jak zmieniło się podejście do życia Jacka Borkowskiego po pokonaniu choroby?
Ja znam relacje mojej babci, która była chora na Hiszpankę, Cholerę. Stan Wojenny też przeżyłem, więc może też się uda. Mam nadzieję przynajmniej.
Zobacz też:Michał Piróg nie chciał być gejem, więc przespał się z kobietą. Nie wspomina tego dobrze!Godlewska gani Górniak, wylicza ile osób mogła "zamordować"
Niebywałe! Uczestnicy "Farmy" pokonani przez... krowę!










