Kilka miesięcy temu celebrytka potwierdziła krążące od pewnego czasu plotki o kryzysie w jej związku z "milionerem".
"Mój mąż nie radził sobie z zazdrością. (...)
Czułam jakbym była zamknięta w klatce. Do tego stopnia, że się dusiłam.
Były krzyki, to było na porządku dziennym. Ja się do tego zraziłam i się tego przestraszyłam.
Robił potworne awantury, które mnie po prostu wykończyły, zniszczyły" - żaliła się w śniadaniówce TVN.
Przed jednym z warszawskich sądów "koszmar" Iwony ostatecznie się zakończył.
Co ciekawe, rozprawa trwała zaledwie 15 minut, więc wszystko musiało się odbyć bez orzekania o winie.
Ile Węgrowska dostała od Madeyskiego, że zgodziła się załatwić wszystko polubownie? Na razie nie wiadomo...
Wiadomo natomiast, że byli już małżonkowie na sądowych korytarzach nie zamienili ze sobą ani słowa.
Krzysztofa wspierała córka Jessika, Iwonie towarzyszyła tylko jej prawniczka.
"Udało się! Jestem po rozwodzie. Jestem gotowa już na nowy związek" - cieszyła się po wyjściu z sali rozpraw celebrytka.
Cóż, w takim razie gratulujemy!
Zobacz również:
