Reklama
Reklama

Irena Santor: Trudne momenty w życiu piosenkarki

Powstaje film dokumentalny o życiu Ireny Santor (84 l.). Pokazane zostaną tam nie tylko jasne strony życia, ale i trudne momenty. - Prace nad filmem już ruszyły. Cieszę się, że znaleźli się ludzie, którzy się tym zajęli. Mają moją zgodę - mówi gwiazda w rozmowie z "Życiem na Gorąco".

Pani Irena oszczędza siły na koncerty i nie może zbyt mocno angażować się w produkcję. Wspiera jednak ekipę radą, informacjami, numerami telefonów do znajomych, którzy o niej opowiadają. - Tyle mogę - tłumaczy.

Posłuchaj piosenki "Chodź na kawę Warszawo" Ireny Santor!

Piosenkarka poprosiła realizatorów, by pokazali nie tylko jasne strony jej życia, ale też te trudne momenty, które ją ukształtowały. Przede wszystkim tragiczne wojenne losy, gdy jej ojciec został zamordowany, a ona z matką żyły w potwornym strachu.

Reklama

Po wojnie też nie było im lekko, ponieważ matka przyszłej gwiazdy zachorowała na gruźlicę.

Gdy odkryto jej muzyczny talent, pani Irena stała się gwiazdą Mazowsza. Tam poznała swojego przyszłego męża Stanisława Santora, skrzypka orkiestry radiowej. Potem opuściła zespół i została artystką estradową.

Choć małżeństwo ze Stanisławem rozpadło się po 19 latach, do końca pozostali przyjaciółmi - gwiazda opiekowała się byłym mężem aż do jego śmierci. Najbardziej kochała jednak Zbigniewa Korpolewskiego, aktora i reżysera. Ślubu nie wzięli, ale żyli jak idealne małżeństwo.

To z nim przeszła ciężki czas, kiedy wykryto u niej nowotwór piersi.

Awantura na szpitalnym korytarzu. Puściły nerwy

Był Wielki Czwartek, większość Polaków szykowała się do Świąt Zmartwychwstania. Gwiazda odebrała właśnie wyniki badań i usłyszała diagnozę. Puściły nerwy...

Jeszcze tego samego dnia pobiegła do Centrum Onkologii na Ursynowie. - Wpadłam do ponurego gmachu i narobiłam rabanu. Mówiłam lekarzom, że mam zły wynik i żeby mnie natychmiast zoperowali. Miałam tylko jedną myśl: jak się z tego wygrzebać? Co mam połknąć, co obciąć, żeby przeżyć? - wspomina.

Biopsja wykazała, że to niezłośliwy guzek. Pani Irenie zrobiono operację oszczędzającą, czyli pozostawiono obie piersi. Ale potem okazało się, że rak był złośliwy. Największe wsparcie otrzymała wtedy od Zbigniewa Korpolewskiego, swojego życiowego partnera.

Niestety, rok temu pan Zbigniew zmarł. Jesienią minie pierwsza rocznica jego śmierci. Życie gwiazdy to gotowy scenariusz nie tylko na dokument, ale też na film fabularny. Pytanie tylko, kto mógłby zagrać tak wybitną postać jak Irena Santor...


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Irena Santor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy