Ilona Łepkowska nigdy nie kryła, że Irmo to jedyny "facet", którego kocha bezwarunkowo, bezgranicznie i do szaleństwa. "Nie boję się głośno mówić, że kocham mojego psa. To pięćdziesiąt kilo miłości. Jest łagodny, pogodny, cierpliwy, wierny - przymiotniki mogłabym mnożyć. Nie mogłam się oprzeć pokusie sportretowania go w mojej powieści" - napisała kiedyś na Facebooku pod zdjęciem, do którego zapozowała wtulona w ogromnego czworonoga.
Ilona Łepkowska urządziła psu imprezę urodzinową
Trzy lata temu scenarzystka wchodzącej 7 stycznia na ekrany polskich kin czwartej części kultowego "Kogla Mogla" wprawiła swoich fanów w osłupienie... Pochwaliła się w mediach społecznościowych, że urządziła swojemu psu imprezę urodzinową!
"Wraz ze Sławkiem (tak mówi o swym życiowym partnerze Czesławie Bieleckim - przypis red.) i Weroniką (operatorka Weronika Wojnach jest jedyną córką scenarzystki - przypis red.) odśpiewaliśmy mu 'Sto lat'. Dostał pyszny tort z jagnięciny, świeczki na wszelki wypadek zabraliśmy, bo groziło, że wylądują w paszczy... Mam nadzieję, że czuł, jak go kochamy!" - napisała.
Irmo bardzo długo - jak na psa tej rasy i tej postury - był w znakomitej formie. Ilona Łepkowska często chwaliła się nim na Facebooku, nazywając "kochanym synkiem", a ostatnio "starszym panem". Niestety, jakiś czas temu czworonóg zaczął niedomagać.

"Mój ukochany pies Irmo czuje się coraz gorzej. Powoli muszę próbować pogodzić się z tym, że niedługo odejdzie. Są chwile, kiedy wydaje się, że wraca do zdrowia i sił, ale potem znów jest kiepsko... Staram się być koło niego jak najwięcej, głaskać, drapać za uchem i mówię mu, jak bardzo go kocham" - wyznała na Facebooku w kwietniu 2019 roku, nie przypuszczając, że dane jej będzie spędzić ze swoim "czernyszem" jeszcze ponad dwa i pół roku.
Pozwoliła mu odejść!
Latem tego roku Irmo był już bardzo słaby i zniedołężniały. Scenarzystka zdecydowała jednak, że dopóki porusza się o własnych siłach i ma apetyt, będzie żył... Przed Bożym Narodzeniem psiak zaczął cierpieć.
Na poranne siusiu ledwo wyszedł, na plączących się nogach, potem wszedł do domu i się przewrócił. I nawet nie próbował wstać, wyraźnie nie chciał, by go do tego zmuszać. Leżał przy drzwiach.
"Pochyliłam się nad nim. I wiedziałam, że to jest ta chwila. Że już nie ma siły walczyć. Że nie chce dłużej żyć, bo jest to dla niego za ciężkie, zbyt bolesne" - relacjonuje Łepkowska. To właśnie wtedy podjęła decyzje o eutanazji. 27 grudnia Irmo po raz ostatni spojrzał w oczy swej pani.
"Jeśli jakiś pies zasługuje na dostanie się do Psiego Nieba, to na pewno mój Irmo. Dziś w południe, miesiąc przed piętnastymi urodzinami, musiałam go pożegnać. Trzymałam jego głowę na kolanach i mówiłam mu, jak bardzo go kocham, kiedy zasypiał" - napisała.
"Śpij, piesku, zwinięty w czarną, włochatą kulę... Całuję Cię w Twój piękny nos" - dodała.










![Wiśniewski ostro o Martyniuku. Mówi o konsekwencjach [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LSVO3WR5EMYY0-C401.webp)