Herman zapłaciła za sukces wysoką cenę. Dzisiaj nie kryje żalu. "Zrobiłabym wszystko inaczej"
Katarzyna Herman jak wiele kobiet łączy karierę z macierzyństwem. Pełne sukcesów intensywne życie zawodowe sprawiło jednak, że aktorka nie zawsze była przy swoich pociechach, gdy tego potrzebowały. Dzisiaj gwiazda mówi o tym z nieukrywanym żalem. "Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to wszystko inaczej" - wyznała szczerze.
Pochodząca z Białegostoku Katarzyna Herman ukończyła szkołę teatralną w Warszawie. Kilka lat po studiach zadebiutowała w roli Janeczki Jurewicz w popularnym serialu w reżyserii Izabelli Cywińskiej. Ale szeroką rozpoznawalność przyniosła jej przede wszystkim postać Karoliny Waligóry w produkcji "Magda M.".
Dzisiaj na portfolio gwiazdy składa się ponad 60 samych tylko ekranowych kreacji, w tym m.in. te w "Kochaj i tańcz" Bruce'a Parramore'a oraz serialach "Druga szansa", "Tajemnica zawodowa", "Belfer" czy pozwalający odkryć zupełnie inną twarz aktorki "1670".
Herman potrafiła łączyć pracę wymagającą dużych ilości energii i czasu z życiem prywatnym. Przez ostatnich kilkanaście lat była żoną Tomasza Brzozowskiego, właściciela jednej ze znanych stołecznych kawiarni. Niestety w lutym ubiegłego roku kobieta potwierdziła rozstanie z mężem.
Mimo wszystko byłych partnerów na zawsze będzie już łączyć wspólne potomstwo: 21-letni Leon i 16-letnia Roma. I to właśnie ze względu na tych dwoje Katarzyna czuje dzisiaj ogromny żal.
Nie ma wątpliwości, że występowanie w serialach, filmach i teatrze zapewniło Herman mocną pozycję w branży. Ale ceną tego sukcesu było zejście jej rodziny na drugi plan. Obchodząca 13 sierpnia 54. urodziny kobieta obecnie niestety świetnie zdaje sobie sprawę z tego, co straciła.
"Było kilka ważnych momentów, które przegapiłam. Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to wszystko inaczej" - wyznała w rozmowie z magazynem "Pani".
Najtrudniejsze były dla niej chwile, w których jej pociechy prosiły wprost, by została w domu, zamiast wychodzić do pracy.
"Czasem nie (...) [znoszę - przyp. aut.] mojego zawodu za to, że jak córka była mała i mówiła: 'Mamo, jest niedziela wieczorem, nie wychodź do teatru, zostań w domu jak inne mamy', to ja ją całowałam w czoło, mówiłam 'Dobranoc' i wychodziłam" - wyjawiła ze smutkiem.
Bliscy uzmysłowili jej jednak, że rezygnacja z rozwoju zawodowego wcale nie dałaby jej spełnienia i satysfakcji.
"Koleżanki strofują mnie: '(...) Gdybyś siedziała cały czas w domu, to byłabyś nieszczęśliwa, że nie pracujesz, że nie zrobiłaś kariery. A na koniec dzieci, wyprowadzając się, wypomniałyby ci, że nie miałaś ambicji, i zostałabyś z niczym'. Chyba mają rację. Nie należy (...) [skupiać się na wyrzutach] sumienia, trzeba robić swoje" - dodała.
Nie wyklucza też, że kolejne lata przyjdzie jej spędzić w samotności. Na razie na jej horyzoncie nie pojawił się bowiem żaden konkretny kandydat na partnera.
"Co do mężczyzn - bez zmian. (...) Ciągle podoba mi się dojrzały facet, w kwiecie wieku, (...) ze zdrowym ciałem i zdrowym duchem. (...) Ale to nie takie proste; jestem fajna, ale fajnych, samotnych ludzi na świecie są miliony. Więc może starzeć się będę jednak sama i nic tu sobie z kalendarzem nie zaplanuję, nic a nic" - wyznała.
Na szczęście w niełatwych dla niej momentach, chociażby po zakończeniu małżeństwa, Herman mogła liczyć na wsparcie sióstr, których swoją drogą ma aż sześć.
"Małżeństwo się skończyło, a siostry będą zawsze. Bardzo mi pomogły na trudnym etapie życia, jestem im wdzięczna" - wyjawiła.
Zobacz też:
Herman nie gryzła się w język. Oto co myśli o przeróbkach wyglądu gwiazd
Wyszła na jaw prawda o relacji gwiazd serialowego hitu. Wymowne słowa
Katarzyna Herman dzieliła pokój z sześcioma siostrami. Do dziś nie lubi tłumu