Reklama
Reklama

Hanna Lis martwi się o mamę. Kto wspiera dziennikarkę?

Z oddaniem zajmuje się niepełnosprawną mamą. Starsza pani padła ofiarą oszustów. Jak czytamy w „Dobrym Tygodniu”, w trudach Hanna Lis (47 l.) ponoć nie może liczyć na męża.

W grudniu minie trzy lata, od kiedy Aleksandra Kedaj trafiła do szpitala z powodu zawału i wylewu. Hanna Lis Wigilię 2014 roku spędziła przy łóżku mamy, modląc się, by nie odeszła. Stał się cud.  

Po jakimś czasie pacjentka odzyskała świadomość, a po pół roku wróciła do domu. Do dziś jednak nie jest w pełni zdrowa. Mimo intensywnej rehabilitacji nie chodzi o własnych siłach. Porusza się na wózku inwalidzkim, a Hania pomaga jej w codziennych czynnościach.  

- Mama jest przykuta do łóżka - mówi ze smutkiem Lis.  

Reklama

Nie sądziła, że osoba w takim stanie może zostać w podstępny sposób oszukana.  

- Do mojej kochanej mamy zapukał przemiły pan oferując jej, jak twierdził, prezent - pisała Hanna w Internecie.  

Okazało się, że mężczyzna jest przedstawicielem jednej z firm telekomunikacyjnych. Aleksandra Kedaj kwitując otrzymanie prezentu, tak naprawdę podpisała umowę z nowym operatorem.  

- Mama mówiła, że niedowidzi, ale Pan zapewnił, że nie ma problemu, że to przecież tylko zwykłe pokwitowanie. Dziś okazuje się, że miły pan i jego firemka to zwykłe hieny, wykorzystujące słabość, chorobę, starość - wyliczała dziennikarka.  

Teraz, gdyby pani Aleksandra chciała zerwać umowę, musi zapłacić 1600 zł.  - Jak można tak bezwstydnie, bez skrupułów zarabiać na ludzkiej ułomności? - pyta wzburzona.  

Martwi się o mamę, bo cała historia bardzo ją zdenerwowała. Córka obiecała, że zrobi wszystko, by wyjaśnić sprawę. Przy tym rozpoczęła w imieniu innych starszych osób walkę z podobnymi praktykami. - Chrońmy Seniorów! - apeluje Lis.  

Córka stale czuwa przy matce. Załatwia również sprawy w NFZ w centrum Warszawy. W ten sposób spłaca dług wdzięczności wobec osoby, która przez całe życie dostarczała jej ogrom czułości i miłości. W wywiadach podkreślała, jak opiekuńczą mamą była pani Aleksandra i jak wspaniałe dzieciństwo jej podarowała.  

W trudnym czasie przy boku Hanny brakuje jednak męża. Od dawna mówi się o kryzysie w związku z Tomaszem Lisem (51 l.). Dziennikarz podobno wyprowadził się z ich domu w Konstancinie. A niedawno pojawiły się plotki o rozwodzie.  

Trudno szukać w ostatnim czasie wspólnych zdjęć małżonków. Osamotnienie Lis jest tym bardziej dojmujące, że od paru miesięcy nie ma pracy, a jej córka we wrześniu wyjechała na studia do Amsterdamu. Hanna stara się być silna. Wspiera seniorkę i nie daje poznać, że jej ciężko. Dla ukochanej mamy zrobi wszystko!


***
Zobacz więcej materiałów

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy