Najpierw była mocnym członkiem zespołu TVP, a gdy odchodziła po latach z tej telewizji, miała pełne wsparcie swojego męża. Wówczas trafiła się propozycja pracy w TVN Style, a Hania mówiła pewna siebie:
"Nigdy nie miałam Bóg wie jakiego parcia na karierę. Znam biegle trzy języki obce, włoski, szwedzki i angielski, radzę sobie z francuskim. Gdybym miała wielki ciąg na bramkę, tobym lata temu pociągnęła współpracę z CNN. Ale dla mnie najważniejsza była, jest i będzie rodzina" - deklarowała w jednym z wywiadów.
Była wtedy pewna, że na długo zagrzeje miejsce w TVN Style ze swoim programem "Bez planu". Okazało się jednak, że po emisji kilku odcinków nie przynosi oczekiwanych zysków i zniknął z anteny.
"Poprzeczka jest wysoko postawiona, wiadomo, że rządzą słupki oglądalności. Tutaj nie ma litości. Nie osiągasz wyników, odpadasz" - zdradził w rozmowie z gazetą "Party" informator.
Mogłoby się zdawać, że po udziale w hicie TVN-u "Azja Express", coś ruszy się w karierze Hanki. Niestety nic takiego się nie wydarzyło. Wszystkie projekty za jakie się zabierała, kończyły się niezwykle szybko. Tak było chociażby z pracą w portalu "NaTemat", ale szybko zrezygnowała z tej pracy, nie do końca wyjaśniając dlaczego taka jest jej decyzja.
Do skutku nie doszedł także pomysł dziennikarki z wydaniem książki kulinarnej. Miała ją wydać w marcu tego roku, ale książki jak nie było, tak nadal nie ma. W dodatku gwiazda ograniczyła do minimum swoją aktywność w mediach społecznościowych.
Wygląda na to, że Lis jest zmęczona całą tą patową sytuacją i raczej nie może liczyć w niej na wsparcie męża. Jak donosi dwutygodnik, częściej niż w domu w Konstancinie, jest teraz widywana w swoim starym mieszkaniu w Warszawie, na Solcu.
Plotki głoszą, że w jej małżeństwie nie dzieje się najlepiej, a częste ucieczki z domu mogą być tylko tego potwierdzeniem.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów wideo:
