Reklama
Reklama

Gwiazdor TVP był świadkiem prawdziwej tragedii. Nabawił się wielkiej fobii

11 września polskie celebrytki i celebryci wspominali swoje doświadczenia sprzed 22 lat. Do wspominek dołączył Robert El Gendy, który opowiedział o swojej traumie. Zostawiła ona w jego życiu trwały ślad.

Robert El Gendy: gwiazdor TVP od ponad dwóch dekad

Robert El Gendy pracuje w TVP od 23 lat. W tym czasie zajmował się porannym pasmem "Wstaje dzień" w TVP Info, a także programami sportowymi, prezenterem "Pytania na śniadanie", a także pojawił się w serialu TVP "Komisarz Alex". 

Reklama

Ze śniadaniówką pożegnał się jednak w zeszłym roku - został pierwszy dotknięty zmianami w TVP po odejściu Jacka Kurskiego, a objęciem rządów w programie "Pytanie na śniadanie" przez Joannę Kurską. Szczęście jednak uśmiechnęło się do Roberta - został gospodarzem porannej "Panoramy" w TVP 2. 

Nadal prowadzi programy sportowe i pasmo "Wstaje dzień" nadawane w TVP Info. 

El Gendy był świadkiem tragedii. Wrócił do traumy sprzed lat

El Gendy - jak sam wyznał - był świadkiem tego, co działo się w Nowym Jorku 11 września 2001 r.  

W ten dzień miał dzień wolny i postanowił pospacerować po mieście. I gdy doszło do wielkiego nieszczęścia, akurat konsumował śniadanie w jednej z tamtejszych knajpek.  

"11 września miałem wolne. Siedziałem w knajpce na śniadaniu, kiedy wbiegła do niej roztrzęsiona kobieta i zaczęła opowiadać, co się stało. Mówiła chaotycznie, zrozumiałem tylko, że samolot uderzył w wieżowiec. Kiedy wybiegłem ze wszystkimi na ulicę, zobaczyłem płonącą pierwszą wieżę, chwilę później kolejny wybuch w drugiej" - wspominał Robert. 

Niewiele myśląc, pobiegł do pobliskiego sklepu, by kupić kliszę do aparatu. Dziennikarski duch w nim ożył - chciał uwiecznić tragedię. "Kiedy wróciłem ze sklepu, ludzie płakali, wiedziałem, że nie jest dobrze. Nie mogłem się dodzwonić do mamy. Dwa może trzy dni linie były przeciążone. Może dlatego, że dzwoniłem, korzystając z tanich kart telefonicznych. Ale chyba wszyscy z nich wtedy korzystali. Apokalipsa" - wyznał. 

Do Polski wrócił miesiąc wcześniej, a to, czego był świadkiem, sprawiło, że do dzisiaj boi się latać samolotami. "Wtedy podjąłem decyzję o powrocie, skróciłem o miesiąc moją pierwszą podróż życia. Bałem się wsiąść do samolotu i od tamtej pory dalej się boję" - podsumował. 

Zobacz także:  

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert El Gendy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy