Pierwsza odsłona "Big Brothera" w Polsce wyemitowana została w 2001 roku. Nie da się ukryć, że to właśnie jej uczestnicy zostali najbardziej zapamiętani na tle wszystkich edycji.
Nawet ci, którzy nie zaszli do finału, do dziś są pamiętani przez wielu widzów i to nawet pomimo faktu, że nie próbują na siłę kontynuować swojej kariery.
Jedną z takich osób jest Grzegorz Mielec, który w programie smalił cholewki do innej uczestniczki programu, Karoliny Pachniewicz.
Po zakończeniu show w przeciwieństwie do Klaudiusza czy Manueli, mężczyzna nie miał zakusów na karierę w show biznesie.
Zamiast tego usunął się w cień i tak jest do dzisiaj.
Jak się okazuje, nie mieszka nawet w Polsce.
Portalowi "Plejada udało się z nim porozmawiać. W krótkim wywiadzie wyjawił, że jakiś czas po zakończeniu programu przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, a później do Brazylii, a konkretnie do Sao Paulo, gdzie mieszka do dziś.
"Mam tam wielu znajomych, spodobała mi się zmiana klimatu, bo w Polsce mamy zimę, a tam z reguły ciepłe plaże. Zdecydowałem się tam przeprowadzić, bo to w końcu nie jest koniec świata. Polubiłem ten kraj i poczułem, że fajnie byłoby się tam znaleźć" - tłumaczy swoją decyzję o przeprowadzce.
Wyjawił również, czym się zajmuje od lat.
"Zawodowo zajmuję się promowaniem polskiej kultury w Brazylii. (...) Moim zadaniem jest opowiadanie o dokonaniach wielkich Polaków za granicą, zapraszamy tu polskie zespoły, organizujemy różne wystawy sztuki i spotkania z Polakami (...)" - wyjawił "Plejadzie".
O samym udziale w "Big Brotherze" z kolei mówi, że było to dla niego super przeżycie.
"Nadal mam kontakt z uczestnikami Big Brothera, raz spotkałem nawet przypadkiem Klaudiusza tutaj w Brazylii. Mamy kontakt również z Karoliną, która obecnie mieszka w Anglii, a z Manuelą spotkaliśmy się w zeszłe święta" - dodaje.
A jak potoczyło się jego życie uczuciowe? Otóż przez 10 lat był mężem Brazylijki, jednak ich związek ostatecznie rozpadł się przez różnice kulturowe.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
