Grażyna Szapołowska (66 l.) to jedna z najbardziej cenionych aktorek. Ciężką pracą osiągnęła nie tylko sławę, ale i szacunek środowiska filmowego. Teraz chce, aby wnuczka zajęła jej miejsce.
Jak wszyscy w ostatnich miesiącach miała sporą przerwę w pracy. Jednak dla Grażyny Szapołowskiej był to bardzo dobry czas.
„Nigdy nie czułam się tak komfortowo. Miałam czas na pomyślenie o najbliższych i o sobie, a także o tym, co robiłam i robię. Tęskniłam też za pracą, ponieważ wykonuję zawód, który bardzo kocham. Praca daje mi drugie życie” – zdradza „Życiu na Gorąco”.
Aktorka znowu myśli o wyreżyserowaniu kolejnej opery. Ma na swoim koncie już „Traviatę” i „Halkę”.
„Wszystko, co umiem, czego się nauczyłam, przekazuję dzisiaj ludziom w operze” – wyznaje.
Wolny czas, którego w czasie pandemii aktorka miała dużo, spędzała w Juracie, gdzie od lat ma swój apartament. Kiedyś przyjeżdżała tam z mamą, później przywoziła córkę Katarzynę Jungowską, a dzisiaj najczęściej towarzyszy jej wnuczka Karolina.
„Polskie wybrzeże to moje miejsce na ziemi od dzieciństwa” - zdradza pani Grażyna.
Aktorka ma bardzo dobrą relację ze swoją wnuczką.
„Babcia jest rozpoznawalna, imponuje mi to od zawsze. Zabierała mnie czasami na ścianki, gdzie robili jej zdjęcia. Ja stałam z boku, uśmiechałam się i też wystawiałam czasami nóżkę. Podoba mi się, kiedy babcia jest w blasku fleszy. Też kiedyś bym tak chciała. Zaczęłam chodzić na zajęcia z aktorstwa i piosenki, i pomyślałam, żeby przedłużyć tę tradycję, i chciałabym być wielką aktorką jak babcia” – zdradziła Karolina.
Czy aktorka załatwi pracę wnuczce?