Jak wszyscy w ostatnich miesiącach miała sporą przerwę w pracy. Jednak dla Grażyny Szapołowskiej był to bardzo dobry czas.
„Nigdy nie czułam się tak komfortowo. Miałam czas na pomyślenie o najbliższych i o sobie, a także o tym, co robiłam i robię. Tęskniłam też za pracą, ponieważ wykonuję zawód, który bardzo kocham. Praca daje mi drugie życie” – zdradza „Życiu na Gorąco”. Aktorka znowu myśli o wyreżyserowaniu kolejnej opery. Ma na swoim koncie już „Traviatę” i „Halkę”. „Wszystko, co umiem, czego się nauczyłam, przekazuję dzisiaj ludziom w operze” – wyznaje. Wolny czas, którego w czasie pandemii aktorka miała dużo, spędzała w Juracie, gdzie od lat ma swój apartament. Kiedyś przyjeżdżała tam z mamą, później przywoziła córkę Katarzynę Jungowską, a dzisiaj najczęściej towarzyszy jej wnuczka Karolina. „Polskie wybrzeże to moje miejsce na ziemi od dzieciństwa” - zdradza pani Grażyna. Aktorka ma bardzo dobrą relację ze swoją wnuczką. „Babcia jest rozpoznawalna, imponuje mi to od zawsze. Zabierała mnie czasami na ścianki, gdzie robili jej zdjęcia. Ja stałam z boku, uśmiechałam się i też wystawiałam czasami nóżkę. Podoba mi się, kiedy babcia jest w blasku fleszy. Też kiedyś bym tak chciała. Zaczęłam chodzić na zajęcia z aktorstwa i piosenki, i pomyślałam, żeby przedłużyć tę tradycję, i chciałabym być wielką aktorką jak babcia” – zdradziła Karolina. Czy aktorka załatwi pracę wnuczce?

Grażyna Szapołowska uważa, że marzenia są po to, żeby je spełniać. Dzisiaj pomaga wnuczce w przygotowaniach do egzaminów na Akademię Teatralną.
Spotykają się najczęściej w domu aktorki, tym bardziej, że mieszkają blisko siebie. „Chodzę pytać o rady, sposoby w jakich mogę interpretować teksty” – zdradza przyszła aktorka. „To piękne marzenia, trzeba iść w życiu za marzeniami, iść drogą, którą się czuje. Myślę, że Karolina właśnie tak czuje. Ona jest bardzo do mnie podobna w myśleniu. Dodatkowo jest ciekawa świata i jest bystrym obserwatorem” – podkreśla Grażyna Szapołowska. Jest szczęśliwa, że zbudowała tak dobrą relację z wnuczką i córką. Choć nie było to łatwe. „Teraz jesteśmy bardzo blisko, razem, ja, Kasia i Karolina. Kiedy Kasieńka była mała, bardzo dużo grałam za granicą. Okaleczyłam ją swoją nieobecnością. Teraz to wszystko nadrabiam i przelewam na wnuczkę. (…) Mamy różne charaktery, często się różnimy, ale życie oprócz tego, że jest jedno, jest bardzo krótkie. Dlatego przytulamy się, rozmawiamy i wybaczamy sobie wszystko” – mówi „Życiu na Gorąco”. Myślicie, że wnuczce aktorki uda się zrobić karierę?



***Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








